Pisanie opowiadań erotycznych lub jak kto woli: pornograficznych zacząłem dość dawno temu. Przedstawiam Wam moje pierwsze opowiadanie. Nie ma tytułu. Jakoś żaden mi nie przyszedł wtedy do głowy i tak już zostało. Życzę miłej i przyjemnej lektury.
Miałem to, co było
mi potrzebne: długopis i kartkę. Nie miałem tylko pomysłu. Tylko tego mi
brakowało. Siedziałem nad kartką i zastanawiałem się nad tym, co napisać.
Chwile mijały w ciszy. Słychać było tylko buczenie lodówki i tykanie zegara. Za
oknem panowała niemal zupełna ciemność, jakby ktoś wylał na niebo czarną farbę.
Coś się święciło. Nie wiedziałem tylko co. Moje ciało na coś czekało. Czuwało.
W tym momencie zadzwonił telefon.
Spojrzałem na ekran komórki. Dzwonił Rafał. Lubiłem kiedy dzwonił, uwielbiałem
wsłuchiwać się w jego głos, który był równocześnie męski jak i pełen
delikatności. Odebrałem telefon. Chciałem go jak najszybciej usłyszeć.
-
Cześć, Rafał.
-
Cześć, Paweł. Co u Ciebie?
-
A, siedzę nad kartką papieru i nie mam pomysłu na
opowieść. Zupełnie jakby mój mózg się zawiesił.
-
Może się gdzieś przejdziemy? Może piwo?
-
Jak najbardziej. Mam dość tego siedzenia w domu. Można
zgłupieć.
-
Możesz być za 15 minut „u Rossa”?
-
Może 20 minut?
-
Dobra, to za 20 minut się spotykamy. Pa, kotku.
-
Pa, misiaczku.
Odłożyłem słuchawkę, włączyłem
światło w przedpokoju i zacząłem ubierać buty, kurtkę i czapkę. Wyszedłem z
domu. Na zewnątrz przywitał mnie mroźny wiatr. Był nieco dokuczliwy jak
dzieciak, który kopie na ulicy mima w kostkę, żeby sprawdzić, czy ten czasem
nie krzyknie. Między blokami był dość mocny przeciąg, tak więc musiałem nieco
uważać. W końcu wyszedłem z tego przeciągu. Szedłem dalej. Stacja benzynowa,
rondo, bloki, kolejne rondo, City Point i wejście po schodach do pubu. Pub „u
Rossa” znajdował się naprzeciwko wypożyczalni video. Przy wejściu po lewej była
umieszczona tarcza do gry w darta, po prawej – jakieś automaty do gier. Wgłąb,
po lewej był barek, przy którym barmanka obsługiwała klientów. W głębi, po
prawej były stoliki. Przy pojedynczym stoliku siedział Rafał. Od razu mnie
rozpoznał i uśmiechnął się szeroko. Wstał. Podszedłem do niego i uścisnąłem mu
dłoń. Jego dotyk był cudowny. Jego ciało i psychika wiedziały, jak mnie
dotknąć. Usiadłem naprzeciwko niego. Nie zdążyliśmy zbytnio zamienić słowa, a
już przy nas stanął barman.
-
Coś Panom podać? - odezwał się. Był to młody chłopak.
Mógł mieć jakieś 23 lata. Miał ciemne włosy. Był średniego wzrostu. Ubrany był
w białą bluzkę, czarne spodnie i ciemnozielony fartuszek. Pasował mu ten ubiór.
Wyglądał w nim dość dobrze.
-
Poproszę dwa Lechy – powiedział Rafał.
-
Dobrze, zaraz będą – odparł barman.
Chłopak odszedł. Odezwał się Rafał:
-
Cudownie Cię znowu widzieć.
-
Ciebie też – odparłem – Dzięki, że wyciągnąłeś mnie na
piwo. Już miałem dość siedzenia w domu. Musiałem się gdzieś wyrwać, bo
myślałem, że zgłupieję.
-
Rozumiem Cię doskonale. Wiem, co to znaczy samemu
siedzieć w domu. Lecz dzięki Tobie powoli o tym zapominam.
Czułem, że się zaczynam rumienić.
Trochę mi było głupio. Moja wrodzona fałszywa skromność znowu dawała o sobie
znać. Ostatnio wyszła ona przy okazji pochwalenia moich zdolności pisarskich
przez jednego z moich znajomych. Rzeczywiście, fałszywa skromność była jedną z
moich największych wad. Paradoksalnie budowała moje „ego”. W jakimś sensie
czułem się dzięki temu pokorny. A to z kolei było próbą usprawiedliwienia
mojego tchórzostwa, lenistwa, niezdecydowania, strachu przed wyzwaniami.
W międzyczasie barman przyniósł
piwo. Skosztowałem. Było zimne czyli takie, jak lubiłem. Na szczęście nie były
to siuśki świętej Jóźki. Rafał też się napił. Widać było, że mu smakuje.
-
Dobre to piwo – powiedział.
-
Tak, mi też smakuje.
-
Nad czym obecnie pracujesz?
-
Staram się napisać jakieś opowiadanie. Niestety, gonią
mnie terminy, a pomysłu jak nie było, tak nie ma.
Rafał położył swoją dłoń na mojej.
Zaczął ją delikatnie głaskać palcem wskazującym. Bardzo to lubiłem.
Potrzebowałem tego. Jego dotyk uspokajał mnie i rozluźniał. Na szczęście jego
gest nie był dostrzegalny dla innych, gdyż w barze panował półmrok. Nasza
ukryta miłość nie była nikomu znana. Podskórnie czułem, że dzisiaj wybuchnie
ona w moim mieszkaniu, a to spotkanie jest tylko przygotowaniem do tego.
Uśmiechnąłem się do niego a on do mnie. Ten uśmiech oznaczał to, że wiedział,
że dzisiejsza noc będzie nasza i tylko nasza. Czułem, jak powoli zapala się we
mnie ogień pożądania. Jego spokojne oczy patrzyły na mnie. Jego delikatny
uśmiech był zaproszeniem do pełnego zaufania mu. Ufałem mu całkowicie. Byliśmy
ze sobą ponad rok. Poznaliśmy się wystarczająco dobrze, żebyśmy mogli o sobie
powiedzieć, że się kochamy. Kochałem i kocham w nim wszystko. Jego spokojne
oczy, delikatny uśmiech, dotyk dający bezpieczeństwo, jego zdecydowanie i siłę;
jego ciepło i jego głos, a także jego wady jak choćby lekkie bałaganiarstwo.
Piwo u mnie było wypite do połowy.
Rafał wypił ćwierć szklanki.
-
A co u Ciebie? - spytałem.
-
Musiałem dzisiaj zrobić małe zakupy...
-
I nawet do mnie nie zadzwoniłeś, żebym z Tobą poszedł.
-
Nie, kochanie, bo zepsułoby to moją niespodziankę dla
Ciebie.
-
Jaką niespodziankę?
-
Jakbym Ci teraz powiedział, to nie byłaby to
niespodzianka.
-
Hmmm... No, dobra, jakoś to przeboleję do tego
odpowiedniego momentu. - Byłem zaciekawiony tą niespodzianką. Z natury jestem
osobą ciekawską. Rafał uśmiechnął się. Znał tę moją słabość.
-
Dowiesz się w odpowiednim momencie.
-
No, już dobra. A poza tym co porabiałeś?
-
Wcześniej byłem w pracy.
-
I jak dzień?
-
W miarę spokojny. Szef nie był upierdliwy. Można było
z nim spokojnie pogadać.
-
To dobrze, bo ostatnio to chyba non stop cioty
dostawał.
-
No tak, racja. Ostatnio był jakiś nie do życia.
Dzisiaj jakoś mu się polepszyło. Mówią, że poznał jakąś babkę. Może mu jakoś
dogodziła. Hehehe.
-
Możliwe. Nigdy nic nie wiadomo... A tak na poważnie.
Strasznie za Tobą tęskniłem. Bardzo mi Ciebie brakowało. Wiem, że może brzmi to
kiczowato, ale taka jest prawda.
-
Ja też za Tobą tęskniłem. Mam nadzieję, że dzisiaj
sobie część tych braków uzupełnimy.
-
Jak najbardziej. Mamy całą noc tylko dla siebie.
-
No, mam nadzieję.
Skończyłem swoje piwo. Rafał powoli
kończył swoje, a ja w tym czasie poszedłem uregulować rachunek. Dałem barmance
napiwek. Podziękowała. Gdy wróciłem do stolika, Rafał już skończył pić piwo i
zaczął ubierać się do wyjścia. Ja też ubrałem kurtkę i czapkę. Wyszliśmy z pubu
i udaliśmy się do mnie. Na zewnątrz wiatr nadal był nieprzyjemny. Jednak mniej
już się tym przejmowałem, ponieważ obok siebie miałem osobę, która mnie kocha.
Powoli dochodziliśmy do mojego mieszkania. Serce biło mi bardzo mocno. Nie
wiedziałem, że będę to aż tak przeżywał. Czułem się tak, jakbym pierwszy raz
miał się z nim kochać, a przecież byliśmy już od roku parą. Trzeba jednak
przyznać, że ostatnio widywaliśmy się coraz rzadziej, gdyż obowiązki Rafała i
moje nie pozwalały nam na częstsze spotkania.
Otworzyłem drzwi do klatki.
Przepuściłem Rafała pierwszego. Wszedłem za nim. W końcu dotarliśmy pod moje
drzwi. Weszliśmy do mojego mieszkania. Zamknąłem drzwi na klucz. Ściągnęliśmy z
siebie kurtki i buty. Spojrzałem na Rafała. On na mnie. Jego oczy mówiły mi, że
mnie pragnie. Przybliżyłem się do niego. Objęliśmy się i zaczęliśmy się
całować. Jego usta były cudownie słodkie. To była czysta przyjemność całować
się z nim. Nasze języki splotły się ze sobą. Czułem narastające podniecenie.
Zacząłem go głaskać po plecach, aż w końcu dotarłem do jego pośladków. Zacząłem
je masować. Rafał przyległ do mnie bardziej. Widać było, że mu się to podoba.
On z kolei też masował moje pośladki. Zrobiło mi się bardzo przyjemnie.
Zacząłem lekko mruczeć. Wydawało mi się, że nasz powitalny pocałunek trwa
bardzo długo. W pewnym momencie przerwaliśmy. Popatrzeliśmy na siebie.
Pogłaskałem go po włosach.
-
Kochanie, może się czegoś napijesz?
-
Oczywiście. Chętnie bym się napił herbaty.
-
Dobrze, zaraz przygotuję. - powiedziałem i pocałowałem
go w usta.
Poszedłem do kuchni. Rafał tymczasem
poszedł do dużego pokoju i usiadł na kanapie. Minęło kilka minut zanim herbata
była gotowa. Zaparzyłem truskawkową. Rafał bardzo ją lubił. Zaniosłem ją do
pokoju. Obok Rafała na kanapie była mała reklamówka z czymś w środku.
Domyśliłem się, że jest to ta niespodzianka, o której mi mówił w pubie.
-
Kotku, mam coś dla Ciebie. Po naszym długim
niewidzeniu się chciałem Ci dać jakiś prezent. Otwórz go, proszę.
-
Dobrze, Kochanie.
Obok Rafała leżała torebka z
prezentem. Nie mogłem sie doczekać jej otwarcia. Torebka była średniej
wielkości. Ozdobiona była rysunkiem pięknych kwiatów. Wziąłem ją do ręki i
otworzyłem. W środku znalazłem bawełnianą koszulkę i takie same bokserki. Obie
rzeczy były białe. Prezent niezmiernie mnie ucieszył. Wycałowałem mojego
ukochanego.
-
Dziękuję, Kochanie!
-
Nie ma za co. Uwielbiam patrzeć, jak się cieszysz z
prezentu.
-
Niestety, nie mam dla Ciebie prezentu.
-
Jak to nie masz? Ty przecież jesteś dla mnie
najwspanialszym prezentem.
Bardzo mnie ucieszyły jego słowa.
Były one dla mnie prawdziwym pocieszeniem. Potrzebowałem ich i to bardzo.
-
Poczekaj, założę to na siebie. Zobaczymy, czy pasuje.
-
No, jak najbardziej. Chciałbym Cię w tym zobaczyć.
Poszedłem do drugiego pokoju, żeby się
przebrać. Po chwili wróciłem do Rafała.
-
Świetnie na Tobie leży – powiedział.
-
Dzięki. Też tak myślę. Fajnie się w nich czuję.
Wróciłem do pokoju. Ściągnąłem
koszulkę i bokserki, a założyłem na sienie to, co wcześniej miałem. Wróciłem do
Rafała. Usiadłem obok niego. Patrzyliśmy na siebie przez moment. W pewnym
momencie objął mnie czule. Spojrzał mi głęboko w oczy i delikatnie mnie
pocałował. Odwzajemniłem pocałunek. Zaczęliśmy się znowu namiętnie całować. On
wędrował dłońmi po moich plecach. Ja głaskałem go po jego plecach. Dłoń Rafała
schodziła coraz niżej. Zaczął głaskać moje uda: z zewnątrz i od wewnątrz. W
pewnym momencie dotknął on mojego krocza i zaczął je masować, co mnie bardzo
podnieciło. Poczułem, jak mój penis rośnie. Zacząłem mruczeć. On przerwał
całowanie, spojrzał na mnie czule i zapytał:
-
Podoba Ci się to?
-
Jak najbardziej – odparłam – Bardzo mi się to podoba.
Wiesz, co? Może weźmiemy wspólną kąpiel? Będzie jeszcze przyjemniej.
-
Jak najbardziej! Kapitalny pomysł. Uwielbiam igraszki
w wannie.
Poszedłem do łazienki. Odkręciłem
kurek z gorącą wodą. Wlałem płyn do kąpieli. Jego owocowy aromat uniósł się w
powietrzu. Zapowiadała się cudowna kąpiel, jaka nigdy wcześniej mi się nie
przytrafiła. Chciałem, żeby ta chwila była niezwykła. Moje Kochanie poszło do
kuchni, żeby napić się czegoś. Po chwili wszedł do łazienki i powiedział:
-
Jak tu cudownie pachnie. Widzę, że wybrałeś mój
ulubiony zapach płynu do kąpieli. Cudownie się o mnie troszczysz.
-
Dziękuję, Kochanie – odparłem i pocałowałem go czule.
Patrzyliśmy razem, jak tworzy się
obfita piana. Czułem narastające podniecenie i już chciałem wejść do wanny z
moim ukochanym. Rafał obrócił mnie w swoją stronę. Patrzył na mnie i powoli
zaczął mnie rozbierać. Robił to powoli, ale nie za wolno. Ja to samo robiłem z
nim. Patrzyliśmy na siebie nawzajem. Powoli stawaliśmy się nadzy. Najpierw
torsy, potem reszta. Podobaliśmy się sobie nawzajem. Kochaliśmy naszą wspólną
nagość. Przytuliłem się do jego torsu. Był dobrze zbudowany. Czułem, jak moja
głowa spoczywa na tym umięśnionym torsie. Było mi dobrze. On trzymał swoją dłoń
na moich pośladkach. Przywarłem do niego bliżej. Było mi dobrze. Przez moment
tak staliśmy wtuleni w siebie. Po dwóch minutach odwróciłem głowę i
stwierdziłem, że nalało się już dość wody. Zakręciłem kurek. Rafał wszedł
pierwszy do wanny. Ja wszedłem za nim. Usiadłem plecami do niego. On czule mnie
objął i zaczął głaskać moją klatkę piersiową. Położyłem głowę na jego klatce i
poddałem się jego pieszczotom. Przymknąłem oczy. Rafał wędrował dłońmi po moim
ciele, a ja nie miałem nic przeciwko temu. Odwrócił lekko moją głowę w kierunku
swojej twarzy i zaczął mnie namiętnie całować. Nasze języki ponownie splotły
się w słodkim pocałunku. Piana i jej zapach tworzyły dodatkową, niepowtarzalną
atmosferę. Zapach płynu do kąpieli unosił się, woda lekko parowała. Pocałunek
Rafała był cudownie słodki. Jego język delikatnie masował mój. On powoli bawił
się moimi sutkami. Narastało we mnie cudowne podniecenie. Czułem, jak mój penis
zaczyna podskakiwać. Było rozkosznie. Moje sutki zaczęły sztywnieć. Byłem w
siódmym niebie. Następnie dłonie Rafała zaczęły masować mój brzuch. Ja zacząłem
się lekko wiercić w rytm jego dotyku. Czułem, że niedługo zejdzie niżej. I tak
się stało. Zaczął masować moje uda od wewnątrz i z zewnątrz. Mój penis
podskakiwał coraz bardziej. Domagał się pieszczot, ciepła ust mojego
ukochanego. Powoli odpływałem. Z moich ust zaczął się dobywać cichy jęk. Dłonie
mojego kochanka spoczęły na moim członku. Tak! Bardzo tego pragnąłem. Powoli
zaczął masować moje krocze. Mój oddech stawał się coraz cięższy. W pewnym momencie
odwróciłem się do niego. Usiadłem mu na nogach i kontynuowaliśmy nasze namiętne
pocałunki. Masowałem jego plecy, a on moje. Nasze ciała mocno przywarły do
siebie. Smakowaliśmy dalej swoje usta. Pragnęliśmy siebie, jak nigdy wcześniej.
Nagle Rafał przerwał pocałunki. Spojrzał na mnie i usiadł na brzegu wanny pod
ścianą. Wiedziałem, czego chce, a ja chciałem mu to dać. Wziąłem jego penisa do
ręki, ściągnąłem napletek i powoli zacząłem lizać jego żołądź. Moje Kochanie
uśmiechnęło się szeroko. Wiedziałem, że to uwielbia. Powoli zacząłem ssać jego
główkę. Smakowała wybornie. Czułem, jak jego penis zaczyna sztywnieć.
Stwierdziłem zatem, że pora zastosować kolejną pieszczotę. Zacząłem lizać jego
członka z dołu do góry jak loda. Rafał odchylił głowę do tyłu. Lekko otworzył
usta i zaczął cicho pojękiwać. Powoli zacząłem także pieścić jego mosznę.
Wtuliłem się w jego krocze. Poczułem jego ciepło. Zacząłem konkretnie ssać jego
penisa. Robiłem to miarowo. Chciałem, żeby mój misiek miał z tego jak
największą rozkosz. Postanowiłem, że się postaram. Dłonie Rafała wędrowały po
moich włosach. Głaskał je. Podobało mi się to.
Mój Ukochany znowu zaczął głaskać
mnie po plecach. Na moment przerwałem pieszczoty. Popatrzeliśmy na siebie
nawzajem i ponownie zaczęliśmy się całować, a ja w tym czasie masturbowałem go.
Rozkosznie przy tym mruczał. W pewnym momencie drugą dłonią zacząłem masować
jego sutki. Podnieciło go to jeszcze bardziej. Wiedziałem, czego chce. Chciał,
żebym mu się oddał. Jednak ja powiedziałem:
-
Kochanie, zaczekajmy z tym do momentu, aż pójdziemy
razem do łóżka.
Wiedziałem, że nie będzie z tego do
końca zadowolony. Jednak wiedziałem także, że to, co dla niego przygotowałem,
spodoba mu się bardziej, niż to co robiliśmy w tym momencie. Pocałowałem go
czule i zacząłem go powoli myć gąbką. Poddał się całkowicie mojemu dotykowi.
Potem nastąpiła zmiana i to on mnie mył, a ja z największą przyjemnością
poddałem się jego pieszczotliwym ruchom.
Piana opadła, my byliśmy już umyci.
Wyszliśmy z wanny i zaczęliśmy się nawzajem wycierać ręcznikami. Wypuściłem
wodę z wanny i umyłem ją. Rafał stał za mną. Wtulił się w moje plecy i zaczął
pieścić powoli mój tors. Ponownie poczułem narastające podniecenie. Jego
członek ocierał się o moje pośladki. Tak, wiem jak wspaniale było go czuć w
sobie. Ale wiedziałem także, że chciałem z nim iść teraz do łóżka, żeby
wypieścić jeszcze bardziej mojego Ukochanego. Odwróciłem się twarzą do niego i
powiedziałem do niego:
-
A teraz idziemy do łóżka.
Z szafki wziąłem olejek do masażu.
Wyszliśmy z łazienki i powędrowaliśmy do pokoju. Łóżko już było zasłane (byłem
zbyt leniwy, żeby codziennie ścielić łóżko). Położyłem olejek na półce, która
była nad łóżkiem. Położyliśmy się do łóżka. Zacząłem wędrować palcem po ustach
Rafała. Lekko je otworzył. Włożyłem palec do środka, a on zaczął go powoli ssać
z zamkniętymi oczami. Przywarłem do niego mocniej i zacząłem muskać go językiem
za uchem. Zaczął mruczeć. Uwielbiałem ten odgłos. Był taki słodki i uroczy.
Rafał otworzył usta. Cofnąłem rękę i zaczęliśmy się namiętnie całować. Nasze
języki ponownie splotły się w miłosnym pocałunku. Wędrowaliśmy nawzajem rękoma
po swoich ciałach. Rafał zaczął masować moje pośladki, a ja jeszcze mocniej do
niego przywarłem.
W pewnym momencie stwierdziłem, że
mogę już zacząć wykorzystywać olejek, który wziąłem z łazienki. Odsunąłem nieco
kołdrę, usiadłem na udach Rafała, wziąłem butelkę z olejkiem i odkręciłem ją.
Wylałem trochę olejku bezpośrednio na jego tors. Moje Kochanie zareagowało na
jego chłód. Wspaniale było na to patrzeć. Odłożyłem butelkę i zacząłem
rozsmarowywać olejek po jego torsie. Jego skóra zaczęła lśnić wraz z moimi
ruchami. Była ona miękka i jędrna. Następnie zacząłem masować jego brzuch.
Odłożyłem olejek i wtuliłem się w tors Rafała. Jego skóra cudownie pachniała
olejkiem. Zacząłem wędrować palcami po jego ciele. On głaskał mnie po plecach i
pośladkach. Jego sutki powoli sztywniały. Zacząłem je lizać i muskać wargami.
Sutki były jedną z najbardziej erogennych stref Rafała. Nie zdziwiły mnie zatem
jego ciche jęki pod wpływem pracy mojego języka.
Kontynuowałem całowanie jego ciała.
Powoli schodziłem językiem coraz niżej i niżej. Pomyślałem, że zrobię mu
przyjemność, jeśli zacznę pieścić językiem jego pępek. Nie pomyliłem się. Pod
wpływem moich pieszczot jego penis zaczął lekko podskakiwać, co z zadowoleniem
zauważyłem. Stwierdziłem, że nie ma co czekać z dopieszczaniem jego rumaka.
Wziąłem go zatem do ręki i ściągnąłem napletek i zacząłem lizać główkę. Jego
członek zaczął się ślinić. Uwielbiałem to. Smak śluzu był dla mnie niczym miód.
To mnie zachęciło do ponownych pieszczot oralnych jego członka. Zacząłem go
ssać, a Rafał zaczął już na dobre jęczeć z rozkoszy.
-
Tak, Kochanie, cudownie to robisz, oooohhh. Kocham
Cię.
W pewnym momencie Rafał zaczął się
podnosić. Odjął moją głowę od swojego członka, podniósł ją i zaczął mnie
całować. Następnie powiedział:
-
Połóż się na brzuchu, kotku.
Posłuchałem go. On usiadł na moich
udach, wziął olejek. Wylał odrobinę na moje plecy. Poczułem ten cudowny chłód i
dłonie mojego miśka, które zaczęły ugniatać moje plecy. Zrobiło mi się błogo.
Czułem, jak jego dłonie krążą po moich plecach i jak powoli schodzą coraz
niżej, aż w końcu docierają do moich pośladków. Jak on cudownie masował moje
pośladki. To była niesamowita rozkosz. Ja w tym czasie miałem zamknięte oczy i
podobnie jak on przed chwilą, tak i ja teraz zacząłem mruczeć. Moje Kochanie
położyło się na mnie i zaczęło się o mnie ocierać. Czułem ciepło jego ciała i
język na mojej szyi. To było piękne przeżycie. Jego usta powoli zaczęły pieścić
moje plecy. Jego język zaczął wędrować wzdłuż mojego kręgosłupa a ja powoli
zacząłem przeżywać największą i najwspanialszą rozkosz w moim życiu. Usta
Rafała powoli schodziły w kierunku pośladków. W końcu poczułem ich ciepło na
moim tyłku. Jak on cudownie go pieścił. Był wspaniałym kochankiem. Doskonale
wiedział, jak sprawić mi przyjemność.
W pewnym momencie rozchylił moje
nogi. Wiedziałem, co chciał zrobić, a on wiedział, że właśnie tego od niego
oczekiwałem. Rafał rozchylił moje pośladki i zaczął powoli lizać mój otworek.
Czułem, jak mój penis zaczyna sztywnieć. Mój misiek nie przerywał pieszczot, a
mój otworek powoli zaczynał się rozluźniać.
Nagle Rafał przerwał. Wstał i zaczął
czegoś szukać w swoim plecaku. Wyjął żel i paczkę prezerwatyw. Położył te
rzeczy na łóżku obok mnie. Wziął trochę żelu na palec i zaczął nim jeździć
wokół mojej dziurki. Zacząłem znowu pojękiwać. Jego palec krążył coraz
szybciej. Mój zwieracz powoli się rozluźniał i był gotowy na przyjęcie palca
Rafała. Mój Ukochany włożył palec w mój otworek i zaczął nim krążyć wewnątrz
mnie. Wyczuł prostatę i powoli ją masował. Zajęczałem głośno. To było to, czego
mi było trzeba. Uwielbiałem palcówkę. To była niesamowita rozkosz, jaką może
dać facet facetowi. Ale najlepsze czekało właśnie na mnie. Rafał obrócił mnie
na plecy, rozchylił moje nogi. Jego penis był w pełnym wzwodzie. Nie był to
olbrzym, ale też nie był to maluch. Mój cudowny kochanek wziął prezerwatywę i
nałożył ją na swojego członka. Następnie wziął żel i nawilżył nią prezerwatywę
i mój otworek. Wziął moje nogi na pagony i powoli wszedł we mnie. Czułem jak
jego cudowny penis wypełnia mnie. Rafał powoli zaczął mnie posuwać. Moje nogi
były praktycznie na jego plecach. On położył się na mnie i nie przerywając
swoich ruchów całował mnie namiętnie. Ja jęczałem z rozkoszy. Było mi cudownie.
Na to właśnie czekałem: żeby moje Kochanie weszło we mnie i zaczęło mnie
posuwać. Tego właśnie chciałem. Mój tyłek bez problemu przyjmował ruchy jego
bioder i członka. Mój dłonie spoczywały na jego plecach. Byliśmy ze sobą ściśle
złączeni. Czułem, że zbliżam się do granic seksualnej rozkoszy. Powoli moje
ciało zaczęło się wyginać do tyłu.
Rafał wyszedł ze mnie. Usiadł, a ja
powoli zacząłem się nadziewać na jego członka i zacząłem go ujeżdżać. Byliśmy w
siebie wtuleni. Nasze języki jak oszalałe tańczyły ze sobą w rytm miłości.
Powoli dostrzegałem krople potu na ciele mojego Ukochanego. Wtuliłem się w
niego i dalej poruszałem rytmicznie swoimi biodrami. Rafał masował moje
pośladki. Jego penis masował moją prostatę, a ja powoli czułem, że niedługo
będę miał orgazm. Tak, bardzo chciałem dojść w ramionach mojego koteczka. Rafał
zaczął przyspieszać, a ja czułem, że sperma powoli podchodzi mi do szczytu
mojego członka. Wtuliłem się jeszcze bardziej w Rafała i nagle poczułem jak
tryskam. Krzyknąłem z rozkoszy. Moja sperma trysnęła na brzuch Rafała. Opadłem
na szyję Rafała, a on poruszał się coraz szybciej i szybciej aż w końcu mocno
mnie do siebie przycisnął i głośno jęknął, a ja poczułem, że właśnie doszedł.
Trysnął w moim tyłku. Przytulił mnie mocno i zaczął całować. Jego spocone ciało
wyglądało cudownie. Powoli opadliśmy na łóżko i kontynuowaliśmy nasze
pocałunki, żeby zbyt szybko nie pozbawić siebie tych chwil rozkoszy.
Ocieraliśmy się o siebie nawzajem. On nadal mnie pieścił, a ja jego. Było nam
cudownie.
-
Kocham Cię – powiedział do mnie Rafał i pocałował mnie
czule.
-
Ja Ciebie też. Jesteś wspaniałym mężczyzną. Kocham Cię
nad życie – odpowiedziałem – Potrafisz dawać człowiekowi to, o czym marzy.
-
Ty też. Cudownie kochasz. Twoje pieszczoty są
wspaniałe. Chodź, pójdziemy się umyć.
-
Dobrze.
Poszliśmy do łazienki, żeby się
wspólnie umyć. Następnie wróciliśmy do łóżka. Rafał położył się na plecach, a
ja wtuliłem się w jego tors.
-
Kochanie?
-
Tak?
-
Chyba już wiem, o czym napiszę – i z tymi słowami
zasnąłem w jego ramionach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz