wtorek, 16 listopada 2021

Wycieczka

 

Wycieczka

 

Czasami trzeba się oderwać od szarej i upierdliwej rzeczywistości. A najlepiej jest się od niej oderwać na łonie natury. A jeśli jeszcze towarzyszy ci w tym oderwaniu fajny kumpel, to jest to najlepsza opcja.

Było gorące lato. Pogoda – przepiękna, więc wypad do lasu był bardzo fajną okazją do tego, by trochę pobaraszkować w lesie lub na polanie. Akurat mam kumpla, który uwielbia takie klimaty. W ogóle nie trzeba go było namawiać, bo on jest wiecznie napalony. Postanowiłem, że w pewną sobotę wybierzemy się do pobliskiego lasu. Zdzwoniliśmy się i gdzieś tak po dwunastej Piotrek stał pod moimi drzwiami. Ja już byłem gotowy, więc on nie musiał czekać. Miał na sobie obcisłą koszulkę, przez którą widać było jego sutki.

-Cześć, słodziaku – przywitałem go i objąłem.

-No, hej, ogierze! – odparł i pocałował mnie czule w usta.

Piotrek to niski brunet, trochę taki poręczny. Można go wziąć pod pachę. Może wygląda trochę niepozornie, ale w łóżku jest naprawdę dziki. Kiedy on ma chcicę, nic go nie powstrzyma. A tego dnia miał wielką ochotę na gorący seks.

Wziąłem plecak. Miałem w nim wodę, kondomy i jakiś żel. On też miał jakiś ekwipunek.

Wyszliśmy zatem z klatki i poszliśmy przed siebie.

-Co tak dzisiaj do mnie napisałeś? – spytał Piotrek. – Rzadko ostatnio się odzywasz.

-Wiesz, miałem dużo pracy. Jakoś nie pasował mi żaden termin na jakieś konkretne spotkanie.

-Jasne. Na pewno się pieprzyłeś z jakimiś kolesiami. Już ja cię znam!

-No, popatrz! Święta dziewica się odezwała. Cnotka niewydymka. Przyznaję, że ostatnio pod tym względem nie próżnowałem. Ale ty chyba też nie.

-No, ba! Kilka orgietek się zdarzyło. No i było zajebiście.

-No to nie wyrzucaj mi, że ja sobie nie żałuję.

-A czy ja ci coś wyrzucam? Po prostu stwierdzam fakt, że sobie pod tym względem nie żałujesz tak samo jak ja.

-No, niech Ci będzie.

Weszliśmy w okolice domków jednorodzinnych. Akurat przechodziliśmy obok domu Mateusza i Mariusza.

-Może jakieś towarzystwo by się przydało? – spytał Piotrek.

-W sumie, czemu by nie? Tylko nie wiem, czy lubią chodzić po lesie. – odparłem.

-Gdyby nie lubili, to chyba by raczej tutaj nie mieszkali – stwierdził mój kumpel.

-W sumie... To zapukajmy do nich.

Mateusz i Mariusz są parą od 5 lat. Nie są jednak chorobliwie monogamiczni. Czasami lubią dodatkowe towarzystwo.

Zapukałem do nich. Nikt nie otwierał. Czekaliśmy jeszcze chwilę, ale nie było jakiegokolwiek odzewu. Postanowiliśmy przejść się wokół domu. Od strony ogrodu był taras i widok na ich sypialnię. Mateusz i Mariusz leżeli nadzy na łóżku. W sumie to Mateusz leżał na Mariuszu i posuwał go. Widząc to trochę się podnieciliśmy. Mati gryzł Maria po szyi. Mariusz z półotwartymi ustami zdawał się jęczeć. Mateusz posuwał go coraz mocniej.

-No, dobra, widok bardzo fajny – stwierdził Piotrek – ale nie będziemy im przeszkadzać, no nie?

-Racja. Chociaż w sumie bym do nich dołączył, ale nie na to mam dzisiaj ochotę.

Trochę napaleni poszliśmy dalej. Czułem w spodniach narastające ciśnienie. Piotrek chyba też, bo widać było to fajne uwypuklenie w jego dresie.

-O, widać, że Ci się podobało.

-U ciebie też to widać.

-No, co ty nie powiesz?

Odwróciłem się w jego stronę, spojrzałem mu głęboko w oczy. On też tego pragnął. Nasze usta spotkały się ze sobą. W pewnym momencie on je otworzył, a mój język wśliznął się do jego ust. Podobnie i jego język znalazł się w moich ustach. Przywarliśmy do siebie na moment. On złapał za moje a ja za jego pośladki. Było bardzo fajnie. On dobrze całuje. Nawet bardzo dobrze. Po chwili przerwaliśmy.

-No, dobra. To była mała rozgrzewka. Widzę, że masz dość mocną chcicę – stwierdził Piotrek.

-Ty zresztą też – powiedziałem zalotnie. – To, co? Idziemy dalej? Bo nie chciałbym zbytnio tak na środku osiedla domków jednorodzinnych. Jeszcze byśmy czymś tu oberwali.

-Dowcipny jesteś. No, dobra. Idziemy dalej.

Do lasu było jeszcze jakieś 15 minut drogi. Gdy weszliśmy, poczuliśmy przyjemny chłód. Zboczyliśmy że ścieżki i poszliśmy między drzewa. Zeszliśmy że ścieżki na tyle daleko, żeby nas nikt nie zobaczył. Przystanęliśmy na moment.

-No i co teraz? – zapytał Piotrek. Patrzał na mnie tym swoim wzrokiem pełnym pożądania.

-No, przecież doskonale wiesz, co teraz. I mam nadzieję, że Ty tego chcesz?

-Weź, nie zadawaj głupich pytań.

-Zamknij się – powiedział, przyciskając mnie do drzewa. – Po prostu się zamknij. Twoje usta są mi dzisiaj potrzebne do czegoś innego.

-A do czego? – zamruczałem.

-Do tego – powiedział i wpił się w moje usta.

Nie opierałem się, bo nie miałem po co. Moje dłonie od razu powędrowały w stronę jego pięknych pośladków. Spodobało mu się to, bo jeszcze bardziej do mnie przylgnął, a jego język penetrował moje usta. Przyjemne uczucie łaskotania. I jeszcze bardziej podniecające. Jego dłoń powędrowała dość szybko pod moją koszulkę. Pieścił mój brzuch. W pewnym momencie wyjął dłoń. Polizał palec serdeczny, by z powrotem włożyć rękę, gdzie była, by tym wilgotnym palcem zacząć jeździć po moim sutku. Jeździł delikatnie i niespiesznie, co doprowadziło mnie do erekcji. Moja dłoń powędrowała zatem w jego spodnie, by poczuć skórę jego tyłka. Masowałem go. A mój palec zaczął wędrować po bruździe między pośladkami. Czułem, jak jego kutas zaczyna się prężyć. Przerwałem pocałunki i powiedziałem:

-Chyba ktoś tu się porządnie obudził

Piotrek spojrzał na swoje krocze i odparł:

-No. I jest bardzo spragniony czyichś ust.

-Może moich? – spytałem.

-Mówiłem Ci już, żebyś nie zadawał głupich pytań.

-No, już dobrze. Sprawdzę tylko, jak bardzo jest spragniony – odparłem i włożyłem dłoń w przednią część jego spodni. Poczułem jego drąga i nabrzmiałe jaja i odparłem.

-No, rzeczywiście, czuć, że jest spragniony. Może by tak lekki masaż na dobry początek?

-Bardzo chętnie. Nie pogardzam dobrym masażem – odparł i ponownie zaczęliśmy się całować? Moje usta jednak zapragnęły mieć w sobie coś innego. Powoli zacząłem zatem zjeżdżać z pocałunkami. Całowałem jego szyję. On lekko podniósł głowę, a ja polizał em jego jabłko Adama. Ściągnąłem mu koszulkę. Jego silna klata prosiła się o lizanie, co też uczyniłem. Lekko przygryzłem jego sutek. Piotrek zajęczał, a mój język krążył wokół sutka, by za chwilę nim się zająć.

Zamieniliśmy się miejscami. Piotrek oparł się o drzewo, a ja schodziłem coraz niżej. Ściągnąłem mu spodni. Moim oczom ukazał się piękny widok. Przed moimi oczyma stał jego pokaźny chuj. Oblizałem się na jego widok. Podniosłem go i zacząłem lizać mu jaja. Po chwili zacząłem je ssać. Moja lewa dłoń zaczęła mu walić konia.

-Weź go do ust! – zajęczał Piotrek. D

Długo mnie nie musiał namawiać, chociaż chciałem się z nim trochę podroczyć. Lizałem zatem jego kutasa z dołu do góry. Skoro miałem mu robić loda, to trzeba było się nim zająć jak lodem. Deser smakował wyśmienicie. Powoli zająłem się jego główką, krążąc po niej językiem.

-O, tak, właśnie tak. Jesteś w tym zajebisty.

-Wiem – odparłem i włożyłem jegko chuja do ust. Obciągałem go najpierw powoli, by poczuć, jak się pręży w moich ustach. Rzeczywiście, miało się co prężyć.

Po chwili przestałem. Spojrzeliśmy na siebie nawzajem. Jego uśmiech mówił wszystko.

-Mówiłem Ci już, że ciągniesz bosko?

-Tak. Przed chwilą. A ty masz zajebiście smakowitego kutasa.

-Wiem. Nie umiałeś się odessać. Jeszcze chwila, a bym się spuścił.

-Mmmm. A chcesz?

-Jeszcze nie teraz. Teraz to ja się tobą zajmę, jeśli chcesz.

-Nagle zacząłeś zadawać głupie pytania. No, popatrz! Jaki hipokryta! Wstałem z kolan i powróciłem do całowania się z Piotrkiem.

-Wiesz, co? Coś tu jest nie tak...

-Co?

-No to, że ja jestem goły, a ty nie.

-Co zatem planujesz?

-Domyśl się!

-Jeśli to, o czym myślę, to nie mam nic przeciwko.

Odwrócił mnie tyłem do siebie i zaczął mnie rozbierać. Po chwili całe moje ubranie leżało na trawie. Poza butami, oczywiście.

Poczułem, jak Piotrek wtula się we mnie i zaczyna się o mnie ocierać. Czułem jego drąga na swoich pośladkach. Jego pocałunki czułem na plecach. Jego język wędrował wzdłuż mojego kręgosłupa z dołu do góry. W pewnym momencie poczułem coś mokrego na plecach.

-Auć! Co to? Strzeliłeś?

-Nie, to woda.

I rzeczywiście. Wylał na siebie i na mnie wodę z butelki. Objął mnie od tyłu i taki mokry znowu się we mnie wtulił i kontynuował ocieranie się. Jego dłoń powoli zawędrowała w okolice mojego kutasa. Wziął go w dłoń i powoli zaczął masować. Było mi bardzo przyjemnie. Czułem zbliżającą się falę rozkoszy.

Ale to jeszcze nic. Po chwili poczułem, jak Piotrek całuje moje pośladki. Lekko się wypiąłem, on je rozchylił i poczułem, jak jego język wwierca się w mój rowek. Ponownie poczułem tę cudowną przyjemność. Mój kutas powoli robił się wilgotny. Czułem, jak mi podskakuje z podniecenia.

Chwilę później poczułem, jak jego wilgotny palec krąży tam, gdzie przed chwilą był jego język. Poczułem, jak mi go powoli wkłada i zaczyna nim w środku obracać.

-O, kurwa! – jęknąłem. – Tego mi było trzeba.

-Tylko tego?

-Tego na dobry początek.

-A chcesz coś jeszcze?

-Pytasz, a wiesz!

-To może się trochę zabawimy?

-A masz coś fajnego?

-Ja zawsze mam coś fajnego.

-A co dzisiaj zabrałeś?

-Fajny wibrator.

-Mmm, pokaż.

-Moment. – chwilę poszperał w swoim plecaku i chwilę później moim oczom ukazał się osiemnastocentymetrowy sztuczny penis.

-A baterie są?

-Nie bój żaby. Wszystko jest przygotowane.

-No to czekam.

Piotrek najpierw go nasmarował lubrykantem, a następnie uruchomił. Usłyszałem ciche brzęczenie.

-Gotowy?

-Zawsze.

Poczułem wokół rowka przyjemne mrowienie. W pewnym momencie włożył mi go do środka. Zasyczałem.

-I jak? Boli?

-Trochę.

-Ok, to zaczynamy jazdę.

To było boskie uczucie. Sztuczny kutas wibrował we mnie, a ja się cały wiłem. Piotrek posuwał mnie nim konkretnie.

-O, Boże! O, kuuurwa! Ja, pierdolę!

Nie mogłem wytrzymać tej fali rozkoszy. Mocno się pociłem, a mój kochanek zlizywał ze mnie ten pot. Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie.

-Pierdol mnie! – jęczałem.

-Jak sobie życzysz.

-Chcę, żebyś mnie przeruchał i spuścił się we mnie! Chcę cię czuć w mojej dupie do końca!

-O, tak! Poczujesz. Żebyś wiedział! Ale najpierw musisz mi znowu obciągnąć.

-Jak sobie życzysz!

Odwróciłem się w jego stronę i uklęknąłem. Wziąłem jego gnata w dłoń i zacząłem go obrabiać tym razem już konkretnie. Nie mogłem się bowiem doczekać, aż mi go zasądzi w dupsko. Nie musiałem długo czekać, żeby mocno stanął.

-No, dobra. Odwróć się.

Oparłem się znowu o drzewo, a on bez ostrzeżenia wszedł we mnie i zaczął mnie ostro ruchać. Czułem, jak jego jaja obijają mi się o moją dupę. Powoli odlatywałem.

-Wiesz, co? Chciałbym ujeżdżać twojego rumaka. Rozłóż koc.

-Dobra. – Piotrek wyszedł że mnie, rozłożył szybko koc, położył się na plecach, a ja się na działem na jego chuja. Bosko się na nim jechało. Czułem to bardzo dokładnie. Po chwili on lekko się podniósł i wtuleni w siebie kochaliśmy się namiętnie. Całowaliśmy się i lizaliśmy. W pewnym momencie Piotr krzyknął i poczułem w sobie ciepło jego spermy. Czułem, jak się we mnie rozlewa. To było przecudowne uczucie. To ciepło i ta jedność z nim.

-Oooooohhh, kurwa, było cudownie.

-O, tak, wspaniałe!

-No to teraz wstań.

Wstałem, a on wziął mojego w dłoń i zaczął mi obrabiać pałę. Czułem, że niedługo dojdę. Drażnił językiem moją główkę, aż w końcu nie wytrzymałem i, krzycząc z rozkoszy, strzeliłem mu na twarz. On się oblizał. Lubił smak mojego nektaru. Zaczęliśmy się całować. Przytuliliśmy się do siebie nawzajem. Było cudownie.

Po chwili powiedziałem:

-No, to chyba musimy zrobić że sobą porządek.

-No, tak. Trochę się upaskudziliśmy.

-Bez wątpienia.

Powycieraliśmy się i ubraliśmy. Wracając, byliśmy cali szczęśliwi. Po drodze spotkaliśmy Mateusza i Mariusza. Szli na spacer.

-No, no. Kogo my tu widzimy? – zawołał Mariusz.

-No, hej – odezwałem się.

-Co tu robicie? – zapytał Mateusz.

-A, taki mały spacer – odparł Piotrek.

-Tak, spacer. Już ja widzę, jak sobie spacerowaliście po lesie. To musiał być spacer w bardzo głębokich rejonach lasu. Zapewne buszowaliście, aż furczało, no nie?

-Nie żałowaliśmy sobie. Było bardzo miło i przyjemnie. – odparłem. – A poza tym, jak ktoś do was puka, to się otwiera, a nie pieprzy po kątach!

-Po jakich kątach? – zapytał Mariusz. – A tak w ogóle to skąd wiecie, że się pieprzyliśmy?

-Widzieliśmy was – odparł Piotrek. – Chcieliśmy się z wami przejść, ale byliście dogłębnie zajęci sobą.

-O, podglądacze. Jak miło. – odparł Mati swoim kuszącym głosem. – Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Wpadniecie do nas? Trochę się czegoś napijemy. Mamy ochotę trochę sobie popić w miłym towarzystwie.

Ja z Piotrkiem popatrzeliśmy po sobie. Stwierdziliśmy, że małe spotkanko nie zaszkodzi.

-No, dobra. – odparliśmy – Czemu nie?

Poszliśmy zatem do ich domu. Był bardzo ładnie urządzony. Wszystko w nim pokazywało, że gospodarzy stać na to, co mają.

-Możemy wziąć prysznic? – spytał Piotrek.

-Jasne. Tylko nie siedźcie tam za długo, bo woda droga – zażartował Mariusz.

-Ok, rozumiem – odpowiedziałem.

Wiedzieliśmy, gdzie jest łazienka. Poszliśmy razem. Rozebraliśmy się i wskoczyliśmy do kabiny. Włączyliśmy wodę. Piotrek zagadał:

-Fajnie tu.

-No. Jak myślisz? Będzie kolejna zabawa? Bo powoli znowu nabieram ochoty.

-Ja też – odparł Piotrek i zaczął mnie całować. I znów nie mogłem mu się oprzeć. Myliśmy się nawzajem i pieściliśmy. Miałem ochotę mu znowu obciągnąć, ale nagle rozległo się pukanie do drzwi.

-Halo! Nie śpimy tam!

-Już wychodzimy i się ubieramy! – zawołaliśmy.

-Tego drugiego nie musicie robić! – zawołał Mateusz.

-Brzmi bardzo zachęcająco – powiedziałem do Piotrka.

-Ciekawe, co szykują? – zastanawiał się Piotrek.

-Też się zastanawiam. No, musimy zatem wyjść, żeby się przekonać.

Poszliśmy zatem do ich salonu. Mateusz i Mariusz byli nadzy. Ich boskie ciała wprawiły nas w podniecenie. Byli oni bardzo dobrze zbudowani. Dwóch zajebistych brunetów z dość dużymi pałami. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że stoimy z szeroko otwartymi ustami. Niby się znaliśmy, ale zawsze widok ich nagich ciał wprawiał nas w osłupienie i podniecenie zarazem.

-No, co? Gorąco jest. Nie będziemy się kisić w ciuchach we własnym domu – odezwał się Mateusz. – To czego się napijecie? Może jakiegoś drinka?

-Wódka z colą i lodem – powiedział Piotr.

-Już się robi – zawołał Mati. – A dla szanownego Pana? – zwrócił się do mnie.

-Gin z tonikiem i lodem – odparłem.

-No, no. Nieźle.

Mariusz poszedł do kuchni po alkohol i coś do jedzenia. Nie żałowali nam alkoholu. Mariusz porozlewał drinki i nam je podał. Sobie i Mateuszowi też.

-No to zdrowie szanownych gości. – powiedział Mati.

-Zdrowie – odpowiedzieliśmy.

Napiliśmy się i usiedliśmy na kanapie.

-No, dobra. To jak tam było w tym lesie? – zagaił Mariusz. – Dużo grzybów nazbieraliście?

-He he – zaśmiałem się – Jeden taki sobie, a drugi nawet duży.

-No, właśnie widzę – powiedział Mario i puścił do nas oko. – I sądzę, że te grzyby niejedno potrafią. O, chyba zaczynają się budzić.

Rzeczywiście, zauważyłem, że powoli mi staje.

-No, no. Widać, że jeszcze mu mało i domaga się więcej. – stwierdził Mateusz.

Piotrek zaczął się bawić swoimi sutkami. Był już lekko wcięty. Mariusz wziął kostkę lodu i zaczął nią jeździć po jego sutku. Piotruś przygryzłem lekko wargi. Po chwili jego dłoń zaczęła masować jaja Mariusza. Jego pała powoli zaczęła stawać. Wziął kostkę lodu do ust i przybliżył się do Piotra, a ten zaczął lizać ją językiem. Po kilku sekundach rozpuściła się całkowicie, by kochankowie zatopili się w namiętnych pocałunkach.

Patrzyliśmy na nich z Mateuszem. Wypiliśmy porządnego łyka drinków i zaczęliśmy sobie nawzajem masować wewnętrzną stronę ud. To było bardzo przyjemne uczucie. Następnie wziąłem swojego drinka. Wziąłem łyk i przybliżyłem się do Matiego i zacząłem go całować, wlewając w jego usta moją porcję alkoholu. On po chwili wziął swoją szklankę i wylał trochę swojej whisky z lodem na moją klatę, po czym zaczął ją lizać. Jego język zaczął pieścić moje sutki. Jęknąłem.

Piotrek natomiast klęknął przed Mariuszem, wziął w dłoń jego kutasa, oblał go swoim drinkiem i zaczął lizać ten cudowny sprzęt. Następnie wziął jego główkę do ust i zaczął ją powoli ssać. Mariusz rozłożył się wygodnie na kanapie i zaczął pomrukiwać.

Mateusz natomiast wziął mojego kutasa do ust. Zaczął go od spodu pieścić koniuszkiem języka. Mariusz przysunął się do mnie, lekko odwrócił moją głowę i zaczęliśmy się całować. Jego język cudownie penetrował moje usta. Podniecenie było wielkie, bo z jednej strony jeden mnie całował a drugi robił loda. Piotrek ssał Mariuszowi jaja. Wypity alkohol powoli wyzwalał w nas dzikie żądze, bo w pewnym momencie zachciało nam się zlizywać go z ciał partnerów. Mateusz położył się na brzuchu, a Piotrek na plecach. Wziąłem trochę ginu i wylałem go na plecy i tyłek Mateusza. Mariusz natomiast na klatę i brzuch Piotrka. Lizaliśmy ich cudowne ciała i ocieraliśmy się o nie. Było naprawdę upojnie. Każdy z nas przeżywał rozkosz. Nasze jęki rozlegały się po całym domu.

Ja całowałem Matiego po plecach i schodziłem coraz niżej. Gdy napotkałem jedno piękne pośladki, byłem w siódmym niebie. Całowałem je i lizałem. To była istna słodycz. Chwilę później mój język dobrał się do jego rowka i zaczął go penetrować. Mati zaczął zachęcająco kręcić dupą, żebym mógł go dogłębnie pieścić. Wziąłem trochę żelu na dwa palce i powoli wsadziłem je do środka. Szybko wyczułem jego punkt G i zacząłem tam krążyć palcami. Mati był jednocześnie pobudzony i rozluźniony. Wypiął się w moją stronę i powiedział, żebym go przeruchał. Oczywiście, dwa razy mi nie musiał powtarzać. Wszedłem w jego gorącą i wilgotną od żelu dupę. Zacząłem go powoli posuwać, żeby się trochę przyzwyczaić.

Mariusz natomiast dobierał się do kutasa Piotrka. Ssał go bardzo namiętnie, z wielkim oddaniem. Następnie od spodu zaczął lizać jego jaja, by po chwili podnieść jego nagi i lizać jego rowek. Piotruś wił się z rozkoszy. Co prawda jest on zdecydowanie aktywem, ale gdy popije, chętnie się nadstawia. Tak było i tym razem.

Posuwając Matiego, patrzyłem, jak Piotrek się wije w rytm tego, jak język Maria penetruje jego tyłek. Chwilę później Mariusz wszedł w Piotrka i zaczął go od razu jebać. Nie mogłem być gorszy pod tym względem i zacząłem ruchać Matiego w podobnym rytmie. To był totalny odlot, jazda bez trzymanki! Nic już nie mogło nas powstrzymać. Czuliśmy, że za chwilę się zlejemy. W tym samym czasie wyjęliśmy swoje sprzęty i zaczęliśmy sobie walić. Czułem, że dochodzę. Nagle strzeliłem na plecy i pośladki Matiego. Rozsmarowałem na nim swój ładunek. Mario natomiast strzelił Piotrkowi na brzuch i klatę. Z kolei Piotruś nie mógł wytrzymać i też spuścił się na swój brzuch, co Mario skrzętnie wylizał.

Mateusz natomiast odwrócił się w moją stronę, wstał i głośno krzycząc, poleciał mi na twarz i klatę. Potem przybliżył się do mnie i zaczęliśmy się całować. Zlizywał że mnie swój ładunek.

Byliśmy całkiem padnięci po wszystkim. Każdy z nas przyznał, że potrzebował czegoś takiego.

Po wszystkim poszliśmy po prysznic się umyć. Myliśmy się nawzajem, śmiejąc się i delikatnie pieszcząc nawzajem.

Noc spędziliśmy u nich. Rano zrobili nam śniadanie.

-No, chłopaki – zagaił Mariusz – to kiedy znowu wybieracie się do lasu?

-A musimy się tam wybierać? Możemy kiedyś po prostu tutaj wpaść. – odparłem.

-No, w sumie racja. Takie ogiery jak wy są tutaj zawsze mile widziane. – skwitował Mati.

-Słodcy jesteście – powiedział Piotrek.

-Wiemy – odparł Mati.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz