wtorek, 14 lutego 2023

Klasztor rozkoszy V

 Moi Kochani. Po tak długim czasie prezentuję Wam kolejną scenę "Klasztoru rozkoszy". Bardzo Was przepraszam za tak długą przerwę, ale jakoś nie umiałem się zebrać w sobie. Mam nadzieję, że scena Wam się spodoba i będziecie czerpali rozkosz z jej lektury. Bardzo mi na tym zależy. Liczę na Wasze komentarze i wsparcie na PayPalu: paypal.me/pablotychy

V. Kuchenne Rozkosze Podniebienia (Bracia: Jacek, Mateusz i Daniel)

 

Jestem klasztornym kucharzem. Staram się dobrze gotować. Jak na razie żaden ze współbraci nie narzekał na moją kuchnię. Wręcz przeciwnie. Bracia byli zachwyceni moimi potrawami. Tego dnia do pomocy przydzielono mi dwóch nowicjuszy: braci Mateusza i Daniela. Byli to fajnie zbudowani chłopcy. Mateusz był ciemnym blondynem a Daniel miał czarne włosy i był bardzo mocno opalony. Od razu przypadli mi do gustu i temu, co mam między nogami. Mam to do siebie, że lubię obserwować nowych współbraci i podziwiać ich piękno, a w tym roku nawet sporo tego piękna obrodziło. Mateusz i Daniel byli jednymi z nich.

To był upalny dzień, a praca na kuchni w taki skwar nie należy do najprzyjemniejszych. Pociłem się strasznie. Czułem, jak się ze mnie leje. Miałem ochotę ściągnąć z siebie wszystko i w tym momencie weszli oni. Stwierdziłem, że nie mogę przy nich paradować nago po kuchni. Ale, jak się później okazało… No, właśnie. Gdy ich zobaczyłem, od razu poczułem, jak mój drąg reaguje. Trochę mi było niezręcznie patrzeć na tych przystojnych chłopaków. Z początku starałem się gdzieś uciekać wzrokiem, ale to nic nie dawało. Zauważyłem, że oni też mnie mierzyli.

-Szczęść, Boże, chłopaki. Jak tam? – odezwałem się po chwili.

-Szczęść, Boże, bracie – odparli. – Wszystko w porządku. Zostaliśmy skierowani do brata, żeby pomóc w przygotowaniu posiłku dla reszty.

-Fajnie – odparłem, nie potrafiąc ukryć tego, że się na nich gapię. Wyglądali naprawdę świetnie. Ich hipnotyzujące oczy, piękne usta oraz klaty działały na moją wyobraźnię. Patrząc na ich spodnie, zauważyłem, że obecna temperatura kapitalnie rozszerzyła ich ciała stałe ukryte w tych spodniach. A ich tyłki wyglądały równie apetycznie. Naprawdę, tego dnia trudno mi było się skupić.

-To, co mamy robić?

-A w ogóle to jak macie na imię? Nie chce was pomylić.

-Ja Mateusz – odpowiedział blondyn.

-Daniel – odparł opalony chłopak.

-Miło mi. Ja jestem Jacek. Dobra. Mateusz, zajmij się krojeniem warzyw, a ty, Daniel – robieniem sosu do sałatki.

-Taaaa… sosu – odparł Daniel z przekąsem. Widać było, że łapał klimat. Jemu chyba też się udzieliła jakaś ukryta chcica. Po chwili jednak się zreflektował i przeprosił.

-Nie masz za co przepraszać. Wiem, że działają jeszcze w tobie hormony. To normalne. To, że jestem w klasztorze, wcale nie oznacza, że pewnych rzeczy nie rozumiem – odparłem, niechcący (albo i chcący) puszczając do niego oko. On to zdążył zauważyć, ale starał się udawać, że jednak nie.

Mateusz niby nic nie mówił, ale widziałem, z jaką dbałością bierze do ręki ogórka. Nie wiem, czy to moja wyobraźnia tak działała, czy to było naprawdę, ale to, jak go trzymał, było dość sugestywne. Sam chciałem, by tak trzymał mojego… Kurde, co się wtedy ze mną działo? Czułem, jak powoli mój drąg pęcznieje i jak naprawdę coraz trudniej jest mi się opanować. A jak jeszcze poczułem w powietrzu zapach ich potu, to już naprawdę nie umiałem wytrzymać i było już dokładnie widać, co mam w spodniach. Miałem nadzieję, że oni tego nie zobaczą, ale myliłem się. Kątem oka jeden i drugi zauważył, co się ze mną dzieje. Uśmiechnęli się do siebie porozumiewawczo, a Mateusz powiedział:

-Gorąco tutaj – i zdjął z siebie koszulkę.

-Racja – wtórował mu Daniel i zrobił to samo.

Zamurowało mnie. Zobaczyłem, jak po ich ciałach spływają kropelki potu. Jedna kropla zatrzymała się na sutku Daniela, lekko go drażniąc i powodując jego sztywnienie. Z kolej po Mateuszu strużka potu zrobiła sobie ścieżkę po jego brzuchu. Zrobiło mi się naprawdę gorąco i to nie tylko z powodu temperatury. Patrząc na ich seksowne ciała, naprawdę można było zwariować. Czułem, jak ich ciała i strużki potu spływające po nich, zaczynają rozsadzać mi spodnie.

-Widzę, że ze spodni brata coś chce się wydostać – zauważył Daniel.

-O, tak – odparł Mateusz.

-No, chłopcy, muszę wam przyznać, że nie jesteście dla mnie obojętni. I nie tylko dla mnie, ale też dla tego, co jest ukryte w spodniach.

-Możemy coś na to zaradzić? – zapytał śniady chłopak.

Głośno przełknąłem ślinę.

-Myślę, że możecie ulżyć mojemu cierpieniu i zasmakować rozkoszy. Mam nadzieję, że tego pragniecie – odparłem.

Podeszli do mnie. Zaczęli masować moją klatę. Pocałowałem Mateusza. Jego usta były czystą słodyczą. Mój palec wędrował po jego spoconym sutku. Chłopak popatrzył na mnie z pożądaniem. Daniel natomiast zaczął lizać mnie za uchem i po szyi. Jego dłoń powoli schodziła niżej. Głaskał mój brzuch. Włożył ją pod koszulkę. Chwilę później począł ją zdejmować. Zacząłem się bardzo obficie pocić bardziej z podniecenia niż z gorąca.

-Fajnie brat pachnie – zamruczał Daniel, mocniej do mnie przylegając swoim spoconym ciałem.

-Ty też – powiedziałem do niego.

Zapach naszego potu unosił się i drażnił nasze nozdrza. Kutas Daniela ocierał się o moje pośladki, czułem, jak na nich sztywnieje. Jego pocałunki na mojej szyi powoli mnie rozpalały. Przywarłem mocniej do Mateusza i zacząłem go intensywnie całować. Nasze języki bardzo szybko splotły się ze sobą. Smakowały się nawzajem, pragnąc coraz więcej i więcej.

Po chwili odwróciłem się tak, by mieć jednego po prawej, a drugiego po lewej swojej stronie. Miłosny sąd się rozpoczął, gdy trzy nasze języki drażniły się nawzajem, a moje obie dłonie masowały pośladki braciszków. Nasze sterczące kutasy też się spotkały, ocierając się o siebie główkami. Wydobywający się z nich śluz nawilżał nas nawzajem. Ich lśniące od potu ciała lśniły w promieniach słońca, które docierały przez okna. Podniecenie rosło, a ja wpadłem na pewien pomysł. Chłopcy byli trochę zdziwieni, gdy na moment przerwałem naszą zabawę i podszedłem do lodówki, by wziąć z niej sos karmelowy do lodów. Podszedłem do nich i oblałem się nim. Cienka strużka sosu spływała po mojej klacie i brzuchu, a bracia powoli zaczęli to lizać swoimi językami. Lizali bardzo dokładnie, powodując skapywanie mojego śluzu na podłogę. Ich języki schodziły coraz niżej. Widok śluzu kapiącego z mojej pały wyraźnie ich podniecił, bo ich usta i języki skierowały się w jej kierunku. Daniel i Mateusz lizali ją z obu stron, a śluz nawilżał ich spragnione usta. Po chwili Daniel włożył mojego drąga do ust, a Mateusz zaczął ssać mi jaja. Zacząłem się czuć, jak w Niebie. Ich pieszczoty były niesamowicie czułe. Pot ściekał obficie z mojego ciała. Czułem, jak cieknie po bokach i na mojej klacie. Kropelki potu zaczęły drażnić mi sutki, co jeszcze bardziej mnie pobudzało. Troskliwi braciszkowie przerwali pieszczoty mojego drąga i zlizywali te strugi swoimi językami. Ponownie wstali, by całować się ze mną. Słono-słodki smak ich ust był dla mnie czymś wspaniałym. Ich języki stykały się z moim, a ja masowałem ich spocone pośladki, ugniatając je bardzo dokładnie. Po chwili rozlałem sos po ich ciałach, by rozkoszować się ich smakiem. Stanęli obok siebie, a ja po kolei lizałem każdego z nich, kosztując te słodkie owoce Bożego stworzenia. Było za co wielbić Boga. Ich smak przywodził mi na myśl to, co najlepsze: rajską słodycz zakazanego owocu. Poznawałem ich dobro, kosztowałem słodyczy, która w tym momencie była dostępna tylko dla mnie i dla nikogo więcej. Nie mogłem się nią nacieszyć. Zamknąłem oczy, by skupić się całkowicie na zmyśle smaku.

-Oooooooh, taaaak – zaczęli jęczeć. Ich jęki były przerywane dźwiękiem ich wzajemnych, namiętnych pocałunków.

-Dobrze Wam, kochani?

-Taaaak – wysapał Daniel.

Schodziłem niżej, by po chwili spotkać się twarzą w twarz z ich napalonymi kutasami. Sos karmelowy wylądował na nich, a ja dokładnie i skrupulatnie zacząłem je kosztować. Jęki chłopaków stawały się coraz głośniejsze:

-Oooooooo, Jeeeezuuuu, taaaak – wyjęczał Mateusz.

Ich nabrzmiałe pały były widocznie zadowolone z moich pieszczot i mojego zmysłu smaku, bo śluz z nich ściekał obficie. Moje usta i broda były mokre od syropu, mojej śliny i ich śluzu. Ta mieszanka niesamowicie mnie podniecała, a mój drąg mocno podskakiwał z podniecenia. Oni natomiast namiętnie się całowali. Czułem ich namiętność w powietrzu. Widziałem, jak siebie pragnęli, jak bardzo pożądali. Postanowiłem ich na moment zostawić samymi sobie, by mogli się sobą nacieszyć. Ja natomiast chciałem nacieszyć swoje oczy i być może przygotować dla nich coś jeszcze.

Obejmowali się mocno i czule. Ich kutasy ocierały się o siebie, a ich spocone ciała doznawały rozkoszy dotyku i smaku. Złapali się za pośladki, mocno je ugniatając. Mateusz zaczął lizać Daniela za uchem, po czym lekko je przygryzł, na co braciszek cicho jęknął.

Z lodówki wziąłem likier. Był idealnie gęsty. W sam raz, by jego strugi rozlały się po tych rozpalonych, młodych ciałach. Podszedłem do Mateusza od tyłu i rozlałem trochę likieru wzdłuż jego kręgosłupa. Struga napoju lała się w dół. Chłopak lekko zadrżał, bo likier był zimny. Strużka powoli docierała do jego pośladków, by zapełnić sobą rowek między pośladkami. Mój język podążał tym śladem, by po niedługim czasie znaleźć się na wysokości jego cudownych pośladków. Zacząłem się nimi bawić, nie przerywając lizania miejsca między nimi. Pieściłem je i ugniatałem jak ciasto na chleb. Mateusz pojękiwał i zaczął kręcić tyłkiem. W pewnym momencie Daniel dołączył się do tych pieszczot, nie przerywając namiętnych pocałunków. Jego dłonie splotły się z moimi. Bawiliśmy się razem pośladkami Matiego. Rozchyliliśmy jego pośladki, a mój język skosztował jego rowka. Był gorący i słodki. Powoli krążyłem po nim, zakreślając ósemki. Braciszek głośno jęknął. Przerwał pocałunki z Danielem i oparł się o blat stołu, by mocniej się wypiąć.

Daniel wylał na swój tors trochę likieru. Struga alkoholu zaczęła płynąć wzdłuż jego torsu. Podniecony chłopak zaczął go rozsmarowywać po swoim ciele. Chwilę później złapał za swojego drąga i zaczął się masturbować na nasz widok.

Ja z kolei zanurzyłem swoją twarz między pośladki Mateusza. Zaciągnąłem się zapachem jego spoconej dziurki, wysunąłem swój język i zacząłem krążyć po niej ósemkami.

-Taaaak – jęczał brat. – Cuuudooownieeee.

Mój język był bardzo skrupulatny w swoich działaniach. Lizałem i wwiercałem się w jego cudowny rowek, który pod wpływem ciepła mojego języka zaczął się rozszerzać. Zwisające jaja chłopaka również domagały się porządnego lizania. Skupiłem się zatem na nich. Lizałem je i ssałem, a on jęczał podniecająco. Po chwili zacząłem krążyć palcem wokół jego wilgotnej dziurki. Była idealnie gotowa na mój palec. Włożyłem go zatem do środka i zacząłem nim tam kręcić. Mati poczuł falę rozkoszy. Jego jęki były bardzo wyraziste.

Daniel podszedł do mnie i wystawił w moim kierunku swojego drąga. Nie przerywając palcówki, włożyłem kutasa chłopaka do ust i zacząłem ssać. Jęki obu chłopaków tworzyły symfonię rozkoszy. Mój zmysł smaku szalał. Wyczuwałem cudowne nuty potu, likieru, który spłynął na tego cudownego kutasa i jego śluzu. Byłem łącznikiem rozkoszy. Ich wibracje przechodziły przeze mnie. Moje ciało drżało od ich intensywnych doznań. Energia, którą mi oddawali, powodowała we mnie doznanie bliskie ekstazy. Czułem się wypełniony rozkoszą, której nie umiałem wyrazić słowami. To było jak objawienie miłosnej ekstazy obu chłopaków. Ich spocone ciała lśniły, podkreślając każdy mięsień na ich torsach i pośladkach.

Chwilę później mój drugi palec wylądował w dziurce Mateusza. Szybko wyczułem jego prostatę, by móc ją dokładnie wymasować. Jednak kutas Daniela nie dawał mi spokoju i domagał się solidniejszego ssania. Przerwałem zatem palcówkę, objąłem obiema dłońmi pałę Daniela i przystąpiłem do solidnego obciągania tego śniadego drąga. Smakowałem go bardzo skrupulatnie. Mateusz wstał od stołu i kontynuował namiętne i gorące pocałunki ze współbratem. Obie napalone pały stały przed moimi oczami. Wpadłem na kolejny pomysł. Wyciągnąłem z lodówki bitą śmietanę i truskawki. Wycisnąłem część zawartości śmietany na ich kutasy i zebrałem odrobinę z och kutasów na truskawkę i podałem im. Ja zlizywałem śmietanę z ich drągów, a oni trzymali truskawkę w swoich ustach i raczyli się czułymi pocałunkami. Sok z owocu skapywał na ich pały, łącząc się z tym, co na nie wycisnąłem. To był raj dla moich kubków smakowych. Obie pały były czule smakowane przez moje usta i język. Chłopcy nie wiedzieli, czy bardziej jęczeć z rozkoszy, czy obdarzać się namiętnymi pocałunkami. Obaj byli już bliscy finału, ale potrafili wytrzymywać ten stan. Byli w tym wyćwiczeni.

W pewnym momencie Mateusz powiedział do nas:

-Połóżcie się na plecach.

Zrobiliśmy to tak, by mógł nadziać się na nasze pały naraz. Mat przykucnął, rozszerzył pośladki i powoli zaczął się nadziewać na nasze drągi. Gdy się nadział, na chwilę przystanął, by przyzwyczaić się do naszych spragnionych kutasów. Byliśmy podnieceni całą sytuacją. Po chwili zaczął się unosić i opadać, cicho pojękując. Poczułem, jak nasze kutasy zaczynają się o siebie ocierać w jego tyłku. Rozluźniliśmy się i poddaliśmy ruchom współbrata. Był naszym przewodnikiem na drodze do ekstazy. Rozkosz była naprawdę nieziemska. Mateusz bawił się swoimi sutkami, a jego pała mocno sterczała i się śliniła. Śluz spływał po całej jej długości, aż dotarł do jego pełnych jaj. Podskakując na naszych drągach, masował swojego. Wszyscy głośno jęczeliśmy. Nasze jęki były jak dziękczynna modlitwa i uwielbienie zarazem.

-Taaaak, Jeeeeeeezuuuu, ooooo, taaaak. Mmmm, aaaaaaaaah. Booooooożeeeeeee – jęczeliśmy na zmianę.

Nasze kutasy pulsowały w jego tyłku, przenosząc na niego nasze wibracje rozkoszy. Prąd naszej miłości przeszywał jego ciało, a on cały drżał. Jego otwarte usta zdawały się pragnąć naszego soku. Chciał się nimi napoić, poczuć ich smak, doświadczyć spływania go po swojej pięknej twarzy. Ale to jeszcze nie był czas na to.

Zmieniliśmy pozycję. Daniel stanął za Mateuszem, a ja za Danielem, który wlizał się w rowek współbrata. Ja natomiast rozkoszowałem się brązowymi pośladkami Daniela. Całowałem je i lekko kąsałem. Moje ugryzienia bardzo mu się spodobały. Chwilę później zasmakowałem słodyczy jego rowka. Krążyłem po nim równie skrupulatnie jak po rowku Mateusza. Mój język się nie spieszył, bo chciał długo cieszyć się tym cudownym smakiem. Po chwili włożyłem go do środka i poczułem jego cudowne ciepło. Daniel jęknął:

-Taaaaak, oooooh.

Jego jęki motywowały mnie do dalszych działań. Daniel z kolei też nie próżnował ze swoim językiem. Mateusz też głośno jęczał pod wpływem jego pieszczot. Nasze kutasy mocno sterczały i się śliniły, pragnąc spełnienia. Krople śluzu skapywały na podłogę. Byłem już tak napalony, że stwierdziłem, że muszę zanurzyć swojego drąga między śniade pośladki współbrata. Podniosłem się tak, żebym mógł w niego wejść. Zacząłem uderzać nim o jego pośladki. Braciszek zwrócił ku mnie swoją twarz, uśmiechnął się błogo i powiedział:

-Wejdź we mnie!

-Na pewno tego chcesz?

-Tak. Chcę cię w sobie poczuć.

Wchodziłem w niego powoli. Mój drąg był już tak mokry, że nie potrzebowałem żadnego lubrykantu. Chłopak był cudownie ciasny. Opinał mnie doskonale. Czułem ciepło jego wnętrza. Było mi bardzo przyjemnie.

-Aaaaaaah – jęknął. – Jaki on duży. Taaaak.

Zacząłem się w nim poruszać. Uczucie było iście nieziemskie. Czułem, jak on w nim pęcznieje.

Mateusz zmienił pozycję. Usiadł przodem do Daniela, żeby ten mógł pieścić jego kutasa. Moje ruchy go tak napaliły, że bez zastanowienia przyssał się do sztywnego i wilgotnego kutasa współbrata. Ich igraszki tak mnie podnieciły, że zacząłem przyspieszać. Moje dłonie intensywnie masowały jego pośladki. Moje jaja zaczęły się odbijać od nich. Czułem ogromną rozkosz, będąc w tym cudownym raju. Jego dziurka była dla mnie ogrodem rozkoszy.

Mateusz jęczał, czując ciepło ust i języka Daniela. Widać było, że są one bardzo wprawne w pieszczotach i smakowaniu. Braciszek wpadł w rozkosz kosztowania jego cudownej pały. Śluz spływał mu po brodzie, a on cudownie pojękiwał. Mati głaskał współbrata po głowie, bawiąc się jego włosami. Daniel co chwila spoglądał na niego, by sprawdzić, czy sprawia Mateuszowi przyjemność. Tak, sprawiał i to olbrzymią.

Ja natomiast wyszedłem z Daniela, bo ponownie chciałem zakosztować raju drugiego chłopaka. Usiadłem za Matim. On się lekko podniósł i nadział na mojego sztywnego i pulsującego drąga. Daniel mu nadal obciągał, a Mati podskakiwał na moim kutasie.

Po chwili Daniel wstał i dał swoją dorodną pałę Mateuszowi do ssania. Prąd naszej miłości był tak intensywny, że zalewała nas fala ekstazy. Byliśmy złączeni tym, co najpiękniejsze. Czuliśmy kompletne objawienie piękna, miłości, czułości i namiętności. Zjednoczeni ciałami, uczuciami i miłosnymi jękami doznawaliśmy czystego piękna. Kosztowaliśmy owoców miłości. Ich smak przeszywał nasze jestestwo. Ten smak czuliśmy nie tyle ustami, co porami naszej skóry. Byliśmy blisko cudownego rozlania łaski i naszych nektarów. Nasze spocone ciała drżały, wibrując czystą miłością.

Nagle poczułem, że mój kutas zaczyna mocno pulsować w tyłku Mateusza. Powoli dochodziłem.

-O, Boooooożeeeee! – krzyknąłem, strzelając gęstym, gorącym strumieniem w rowek Matiego. Mateusz złapał swojego kutasa i od razu obfity strumień spermy z jego nabrzmiałej pały wylądował na jego brzuchu.

-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhhhh, Jeeeeeeeeeeeeezuuuuuuuuu! – krzyknął chłopak, szeroko otwierając usta, by przyjąć na swój język spermę Daniela, który w momencie dojścia mocno się wygiął, a konkretny ładunek jego spermy wylądował na twarzy i w ustach współbrata.

-Ooooooooooooooooohhhh, taaaaaaaaaaak! Mmmmmmmmmmmmmm.

Daniel pochylił się nad Mateuszem i zaczął się z nim całować, kosztując swojej spermy z jego ust.

Ja natomiast poczułem, jak moja sperma spływała z tyłka Matiego po mojej pale. Jęczeliśmy głośno i sapaliśmy, czując niebywałą rozkosz i ulgę jednocześnie. Wstaliśmy i czule się całowaliśmy.

-Byliście cudowni. – powiedziałem do współbraci.

-Ty też. – odparli braciszkowie.

-No, dobra, czas skończyć ten obiad. Do roboty, kochani.

Wytarliśmy pozostałości naszej namiętnej zabawy i przystąpiliśmy do gotowania. Obiad wyszedł nam znakomicie. Bracia byli zadowoleni. Widocznie miłość jest bardzo pomocna w gotowaniu.




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Widzę, że mistrz nie wyszedł z wprawy 😁🥰🥳
Bardzo miło i przyjemnie się czytało, aż samemu chciało się wejść do tej kuchni rozkoszy i rozpusty 😈😈😈
Dobrze, że stare klasztory mają grube mury to nie słychać wszystkiego 😁
Podnieciłem się czytając i pomyślałem o dwóch osobach, które mogłyby być moją pomocą kuchenna 🥰
Brawo znakomite opowiadanie ❤️❤️❤️

Prześlij komentarz