I kolejna scena mojego opowiadania. Po raz kolejny życzę Wam przyjemnej lektury i liczę na komentarze. Jak na razie widzę, że poprzednie części Wam się podobają.
Na jachcie IIIB
Wyszedłem ze sklepu.
Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Mateusza.
-Gdzie jesteście?
-Pod galerią. Gdzie tak długo
byłeś?
-W sklepie. Byłem na pewnej
degustacji.
-I nas nie wziąłeś?
-Nie wiedziałem, że się to tak
skończy. Ok, pogadamy, gdy się spotkamy.
Gdy się odnaleźliśmy, dałem im
buziaka i spytałem:
-Jak wam minął czas?
-Spoko – powiedział Tomek.
-Szwendaliśmy się po galerii –
powiedział Mat.
-Jakaś fajna przygoda?
-Szybki numerek ze sprzedawcą
w przymierzalni.
-No, no, niegrzeczne z was
łobuzy. Fajny chociaż był?
-Słodziaczek. Fajnie obciągał
i dawał dupy.
-Widzę, że nie próżnowaliście.
-A Ty jak tam?
-Małe zakupy i dość owocna
degustacja.
-Brzmi fajnie. Co takiego
degustowałeś?
-Zobaczycie na jachcie. A
tymczasem obiecana niespodzianka.
-Gdzie idziemy? – zapytał
Tomek.
-W jedno fajne miejsce.
Szliśmy do klubu gejowskiego,
w którym można było potańczyć, wejść do sauny, darkroomami i jacuzzi. Full
serwis. Wszystko w jednym miejscu. Nie trzeba było biegać po różnych miejscach.
Wstęp dużo kosztował, ale miejsce było tego warte. Zaglądałem tam dość często.
Nie tylko raz na rok.
-Co to za miejsce – zapytał
Mateusz, gdy już doszliśmy na miejsce.
-Klub gejowski – odparłem. – Jest
tam dosłownie wszystko.
-Brzmi ciekawie – odparł
Mateusz.
-No i jest ciekawie. Nawet
bardzo.
Cała kamienica była jednym
wielkim klubem. Miała ona kilka pięter. Jak już wspomniałem było tam
praktycznie wszystko, o czym każdy chodzący po klubach gej mógł sobie zamarzyć.
To istna jaskinia rozpusty i zabawy. Nie mogłem się doczekać tego, co miało się
tam wydarzyć. Chłopcy byli nieco przestraszeni ale i bardzo zaciekawieni nowym
miejscem. Nigdy jeszcze nie byli w takim miejscu. Wcześniej spotykali się
gdzieś ukradkiem – najczęściej wtedy, gdy rodziców nie było w domu. Nie ma się
co dziwić, bo obie rodziny z rezerwą podchodziły do osób homoseksualnych. Może
to nie była jakaś wrogość: nie przypuszczałem, że mogliby wyrzucić z domu
swoich synów, ale nie byliby zadowoleni z tego, że spotykają się razem a w
dodatku uprawiają seks. A jeszcze gdyby moja siostra dowiedziała się, co
wyprawiam z jej kochanym Mateuszem, to byłaby istna granda. Chciałem tego
uniknąć.
Gdy weszliśmy do klubu, za
witającego gości robił mój znajomy. Przywitał się ze mną wylewnie:
-Cześć, Kochany –
zaszczebiotał i pocałował mnie w policzek. – O, widzę, że nie jesteś sam –
zauważył. – Kim są te fajne młode ciasteczka?
-Poznajcie się: to jest mój
siostrzeniec Mateusz, a ten drugi to jego chłopak Tomek. Chłopaki, ten uroczy
człowiek ma na imię Patryk.
-Miło nam poznać –
odpowiedzieli chłopcy.
-Mnie jeszcze bardziej –
odparł mój znajomy. – Macie dzisiaj szczęście, bo młodziki wchodzą za free. A
ty – tu zwrócił się do mnie – musisz niestety zapłacić.
-Serio? – zacząłem się z nim
droczyć. Wiedziałem, że to lubi.
-Nie marudź, tylko wyskakuj z
kasy.
-No, dobra – powiedziałem i
wyciągnąłem moją kartę. – Zdzierca – zażartowałem.
-Ty sobie uważaj. Bez takich,
mi tu proszę. No, dobra, wchodźcie i bawcie się dobrze.
-Taki mamy zamiar – odparłem.
-No, ja myślę! Nudziarzom
wstęp wzbroniony! To jest miejsce do zabawy a nie podpierania ścian. No, chyba,
że ktoś komuś w tym czasie obciąga, albo go posuwa. Wtedy podpierania ścian
jest bardzo mile widziane.
Patryk trochę w życiu
przeszedł. Widać było po nim, że jest gejem. Każda komórka jego ciała
krzyczała, ż jest power bottomem. Rodzice wyrzucili go z domu, bo nie chcieli
trzymać w domu syna pedała. Trochę się tułał po świecie, trochę był pokiereszowany
przez innych kolesi, kilka razy dostał porządny wpierdol. Ale zawsze pozostawał
optymistycznie nastawiony do świata. Zawsze potrafił rozweselić każdego.
Na parterze było bardzo dużo
plakatów z gołymi facetami. Za każdym zakrętem było inne światło: zielone,
czerwone, niebieskie i różowe. Plakaty miały na celu powoli podkręcać
atmosferę. Robiły to bardzo dobrze, bo kolesie na nich byli naprawdę zajebiści.
Z oddali było słychać muzykę klubową: same świetne kawałki. Zastanawiałem się,
gdzie najpierw pójść: do sauny, jacuzzi, darkroomów, na parkiet? W tym momencie
nie wiedziałem, od czego by tu zacząć. No i w pewnym momencie stwierdziłem, że:
-Kochani, może pójdziemy do
sauny?
-Czemu nie? – odparł Tomek. – Zawsze
chciałem się porządnie wypocić.
-Super pomysł – zawtórował mu
Mateusz.
-Dobra, to idziemy na pierwsze
piętro. Tam jest szatnia i sauna.
-Ok. – powiedzieli.
Gdy weszliśmy do szatni, dwóch
facetów już się namiętnie tam zabawiało. Jeden drugiemu lizał klatę i sutki. Ich
kutasy mocno sterczały, a ten, który nie był oparty o ścianę, walił temu
pierwszemu. Słychać było głośne jęki. Nie zwracali na nas uwagi, byli
całkowicie zajęci sobą. Rozebraliśmy się, wzięliśmy ręczniki i poszliśmy do
miejsca przeznaczenia. Było tam kilka kabin z saunami.
Weszliśmy do tej, która była
wolna. Nie chciałem, żeby ktoś nam niepotrzebnie przeszkadzał. Usiedliśmy na
ławce. Poczuliśmy gorąco. Byliśmy nadzy. Powoli czuliśmy, że zaczynamy się
pocić. Tomek przybliżył się do mnie. Pocałował mnie w usta, co odwzajemniłem. Mateusz
gładził moje udo. Czułem, że mój drąg się budzi. Mateusz to zauważył. Zaczął
masować moje jaja, a Tomek lizać i przygryzać moje sutki. Zamruczałem. Chwilę
później Mati klęknął przede mną. Mój chuj stał już na baczność, więc chłopak już
pracował językiem nad moją główką. Czułem błogą przyjemność. Jego usta opinały
moją pałę, a ja lizałem się dziko z Tomkiem. Złapałem jego pałę i zacząłem ją
masować. Chłopakowi się to wyraźnie spodobało.
-Oooooh, taaak! – jęknął.
-Dobrze ci? – wyszeptałem.
-Jak diabli – odparł i
przyssał się do moich ust.
Mateusz kontynuował obrabianie
mi pały. Szło mu znakomicie, bo poczułem, jak mój drąg się poci i ślini.
-Mati – nadstaw się –
zwróciłem się do niego.
Posłuchał mojej prośby. Pięknie
się wypiął. Ja zszedłem z ławki, klęknąłem przed jego dupą. Cała lśniła od
potu. Uwielbiałem ten widok. Rozchyliłem jego pośladki i wlizałem się w jego
gorący rowek. Tomek tymczasem klęknął na ławce tak, żeby jego chłopak mu obciągał.
Gdy włożyłem palec w dupę Mateusza, ten jęknął i zaklął:
-Kuuuurwaaa!
Wierciłem nim w środku, a on
się wił i jeszcze mocniej obrabiał pałę Tomka. Tomek natomiast bawił się swoją
spoconą klatą. Jego sutki sterczały, a on z rozkoszy odchylił głowę.
W Matim pracowały już dwa
palce. Sięgnąłem jego prostaty. Jego kutas podskakiwał, a śluz obficie się z
niego wydobywał. Chciał przelecieć swojego chłopaka, a ja jego. Położyliśmy się
na podłodze. Mati wszedł w Tomka a ja w Matiego. Na początku wszystko robiliśmy
powoli. Gdy już każdy wszedł, rozpoczęło się ostre jebanie. Ruchaliśmy się bez
opamiętania. Słychać było obijanie się kutasów o pośladki i dzikie jęki:
-Oooooh, kurwaa, ja pierdolę! –
wyrywało się z naszych ust.
Mateusz był chyba w najlepszej
sytuacji, bo odbierał przyjemność od nas obu.
-Tomuś, a co byś powiedział na
dwa baty?
-Mmmmm, brzmi fajnie.
Wyszedłem z Mateusza.
Położyłem się na plecach, Tomek nadział się na mojego fiuta, a po chwili do
jego rowka dołączył kutas jego faceta. Mój drąg i Mateusza ocierały się o
siebie w dupie Tomka.
-Oooo, fuuuck, kuuurwaaaa!
Jaaaaa, aaaaaah – wydobywało się z naszych ust. Byliśmy kompletnie spoceni i
czuliśmy, że dupa Tomka zostanie zaraz zalana. W końcu nadszedł upragniony
finał. Cały zesztywniałem, gdy dochodziłem. Moje ciało się mocno wyprężyło.
Krzyknąłem głośno i strzeliłem w dupę Tomka. Po chwili Mati też się wyprężył,
także krzyknął i poczułem na swoim fiucie, że i on doszedł. Tomek też nie wytrzymał
i jego sperma wylądowała na moim torsie. Opadł na mnie i zaczął lizać moją
klatę, by po chwili to, co było w jego ustach, znalazło się w moich. Mati opadł
na Toma i ocierał się o niego, lizał jego plecy i pośladki.
-Ale to było dobre –
powiedział Tomek.
-Racja – odparłem – Byliście cudowni.
-Ty także – stwierdził Mat i
pocałował mnie.
Jeszcze moment posiedzieliśmy.
Całowaliśmy się czule i masowaliśmy nawzajem swoje ciała. Nasze spojrzenia były
pełne pożądania. Chłopacy oparli się o moją klatę, a ja głaskałem ich po
włosach.
-Wiesz – zagaił Mateusz – Nie wiedziałem,
że jesteś taki fajny. Myślałem, że jesteś nudny.
-Fajny ze względu na seks?
-Nie, ogólnie. Jesteś naprawdę
czuły i kochający.
-Dzięki.
-Też myślę, że jesteś fajny –
zwrócił się do mnie Tomasz. – Pokazałeś mi dzikość, o której marzyłem.
-Miło mi – odpowiedziałem i
pocałowałem go w usta. – To teraz się opłuczemy i idziemy do jacuzzi. Ok?
-Jasne – ucieszyli się.
2 komentarze:
Bardzo miły i przyjemny odcinek 🙂
Byłem jak zahipnozowany, nie mogłem oderwać się od lektury.
Sceny bardzo realietyczne i dobrze napisane.
Podniecenie rośnie z każdym zdaniem.
Teraz muszę uwolnić nadmiar ciśnienia he he 😉
Taki był mój cel, by między innymi ciebie podniecić. Uwielbiam podniecać facetów.
Prześlij komentarz