Moi Kochani. Dawno nie pisałem. Miałem przerwę w pisaniu spowodowaną brakiem weny i chorobą. Wczoraj skończyłem kolejną część "Klasztoru rozkoszy". Tym razem ojciec przeor doświadczy miłości dwóch współbraci. Mam nadzieję, że Wam się to spodoba. Życzę udanej, rozkosznej lektury. No i nie zapomnijcie o wspieraniu mnie na PayPalu: paypal.me/pablotychy.
VIII.
Kawa dla Ojca Przeora (Ojciec przeor i bracia: Jacek i Daniel)
Byłem
pogrążony w modlitwach i medytacji, gdy w pewnym momencie usłyszałem pukanie do
drzwi. Nie zdziwiło mnie to, gdyż o tej porze kucharz – brat Jacek przynosił mi
kawę. Zaskakujący był jednak pewien fakt: tym razem nie przyszedł sam, tylko w
towarzystwie opalonego współbrata, który, jak się okazało, miał na imię Daniel.
Było
bardzo gorąco i moje serce i ciało powoli zaczęły się skłaniać ku pragnieniu
doświadczenia miłości. Moje oczy wychwytywały ich piękno milimetr po
milimetrze. Powoli zacząłem ich pragnąć. Starałem się jakoś opanować swoje
pragnienia, ale było to bardzo trudne. Mój organizm zaczął reagować. Czułem,
jak w moich majtkach pojawiało się wybrzuszenie, które oznaczało, że pragnę
doświadczyć rozkoszy.
W
ich oczach również dostrzegłem, że ich pragnienia kierują się ku doświadczeniu
ekstazy. Najpierw wydawało się to być ledwo dostrzegalne, bym po chwili doznał
boskiego objawienia ich potrzeb. Gdzieś podskórnie, jeszcze niewidocznie
rodziła się między nami mistyczna więź, która potrzebowała się ujawnić. Nie
wiedziałem jednak, czy i jak mógłbym się do tego przyczynić? A może ruch leżał
po stronie moich cudownych współbraci? Może to oni mieli rozpocząć nasze pełne
zjednoczenie?
Obaj
spojrzeli na mnie z wyraźnym błyskiem podniecenia w oczach. Moje oczy też nie
ukrywały moich pragnień, chociaż starałem się ich nie okazywać. Ale podobno
oczy nigdy nie kłamią. Podobno są zwierciadłem duszy.
Oni
szybko dostrzegli, że jest coś na rzeczy, że mam ukryte w sobie jakieś
pragnienia. Odłożyli na stolik tackę z kawą i podeszli do mnie. Tak,
zdemaskowali mnie: moje potrzeby, moje pragnienia. Czułem na sobie ich
spojrzenia, jak mnie mierzyli, jak bardzo pragnęli. Starałem się jakoś
opanować, bo przecież byłem ich przełożonym. Musiałem być zdecydowany i nie dać
ulec pokusie. Ale jakoś nie mogłem. Nie potrafiłem już walczyć z tą potrzebą
miłości i bliskości.
A
oni zbliżali się do mnie, pragnąc mnie coraz bardziej. Czułem już na sobie ich
oddechy. Ich usta zaczęły muskać moją szyję, a ich dłonie niespiesznie
wędrowały po moim ciele. Przełknąłem ślinę, nadal próbując się jakoś bronić w
swoim umyśle, ale w pewnym momencie usłyszałem w sobie tajemniczy głos, który
mówił:
Nie
opieraj się miłości i swoim najgłębszym pragnieniom. Dałem ci je, byś mógł się
nimi cieszyć i dzielić się z innymi tą miłością.
Czułem,
jak to wołanie mnie ogarnia, zaczyna nade mną panować. Widziałem, jak bracia
odkrywają to wołanie, jakby je słyszeli. Odłożyli tacę z kawą i podeszli do
mnie.
-My
też słyszymy to wołanie, Ojcze Przeorze – powiedział Jacek.
-Chcemy
Ojcu pomóc podążyć za nim – dołączył się Daniel.
Ich
głosy uwodziły mnie równie skutecznie jak ten wewnętrzny głos. W moim sercu
zaczęło rodzić się pragnienie pójścia za tym wezwaniem. Skoro zostało ono
potwierdzone przez tych proroków miłości, nie mogłem się temu nie poddać.
Ich
usta zbliżyły się do mojej szyi. Ich języki wysunęły się i zaczęły ją muskać.
Poczułem, że jest mi przyjemnie. Rozchyliłem usta, a Daniel włożył do nich swój
palec. Zacząłem go ssać, na co brat odpowiedział kuszącym pomrukiem.
-Ma
Ojciec gorące usta – wyszeptał nowicjusz.
Jacek
natomiast zaczął bawić się moją klatą. Jego dłoń niespiesznie wędrowała po niej,
próbując odkryć miejsca, w których mogłem poczuć przyjemność. W końcu znalazł
moje sutki. Poczułem, jak pod wpływem jego dotyku sztywnieją, mimo tego, że
miałem na sobie habit.
-Jest
Ojciec tak bardzo zapracowany, tak bardzo zestresowany. I przez to tak bardzo
zasługujący na miłość i rozkosz – powiedział współbrat.
Ich
dotyk zaczął mnie rozpalać. Czułem, jak w moich oczach rodzą się płomienie
miłości i pożądania. Zwróciłem się w stronę Daniela i zaczęliśmy się całować.
Po raz pierwszy w życiu poczułem smak męskich ust. Były słodkie, wilgotne. Po
chwili chłopak wysunął język i włożył mi go do ust. Zacząłem go ssać. Braciszek
cicho mruknął. Spodobał mi się ten dźwięk. Zastanawiałem się, jak taki
niedoświadczony chłopak może być taki namiętny.
Jacek
lekko kąsał mnie po szyi nie przerywając wędrówki po moim ciele, odkrywając
kolejne obszary rozkoszy.
-Może
pora pozbyć się szat, by jeszcze bardziej otworzyć się na miłość, by ją jeszcze
bardziej poczuć? – zapytał starszy z braci.
Nie
miałem nic przeciwko. Pozbyliśmy się ubrań i stanęliśmy przed sobą nadzy, by
móc oddać się miłości i rozkoszy. Nasze ciała były gotowe na ich przyjęcie:
pragnęły odczuwać i smakować owoce miłości.
Ich
dłonie obdarzały mnie ciepłem i miłością, a usta czule pieściły moje ciało.
Daniel nie mógł się nadal nacieszyć moimi ustami i językiem, a usta i język
Jacka zajmowały się resztą mojego ciała.
Żar
ogarniał całe moje jestestwo. Moje istnienie pochłaniało ogrom miłości, której
tak bardzo potrzebowałem. Daniel i Jacek czule się mną zajmowali, sprawiając,
że każdy centymetr mojego ciała płonął żywym ogniem niekończącej się rozkoszy.
Po
chwili obaj zamienili się miejscami i moimi ustami zajął się Jacek. Widać było,
e jest bardziej doświadczony w dawaniu rozkoszy. Jego pocałunki były
intensywniejsze, bardziej trafiające w moje czułe punkty.
Daniel
natomiast sprawiał wrażenie, że uczy się poznawać męskie ciało. Był młody i
ciekawy świata. Jego język starał się odkrywać obszary przyjemności. Udawało mu
się to. Moje ciało zaczęło drżeć pod wpływem tych wędrówek. Chłopak wydawał się
być szczęśliwy, że potrafi sprawić mi przyjemność. Widać było, że starał się
coraz mocniej.
Czułem,
jak mój kutas powoli sztywnieje i się podnosi. Daniel był dobrym obserwatorem i
szybko zrozumiał, że powoli nadchodzi czas, by i tym się zajęły jego usta.
Wziął go w swoją dłoń, wysunął język i zaczął delikatnie muskać główkę.
Zasyczałem. Poczułem przyjemne ciepło.
-Widzę,
że ojcu sprawia to przyjemność – powiedział Jacek, nie przerywając masowania
mojego ciała. Następnie kontynuował gorące pocałunki.
Daniel
natomiast lizał intensywnie mojego drąga, co sprawiło, że zaczął sztywnieć
coraz bardziej.
-Nie
wiedziałem, że on tak cudownie smakuje – zamruczał chłopak. A to powiedziawszy,
włożył mojego kutasa do ust i zaczął namiętnie go ssać. Jego usta okazały się
być bardzo gorące. Czułem, jak opinają one moją spragnioną pieszczot pałę.
Jacek
skuszony zachętą Damiana również chciał zakosztować tej słodyczy. Uklęknął i na
przemian ze współbratem pieścili językami mojego kutasa.
-Mmmmm,
taaak – zaczęło wydobywać się z moich ust. Czułem, jak rozpływam się pod
wpływem ich działań. Chciałem im się jakoś odwdzięczyć.
-Jesteście
tak cudowni, że chcę się z wami podzielić swoją miłością.
Chwilę
później położyliśmy się na moim łóżku. Chłopcy położyli się obok mnie.
Zwróciłem się w stronę Jacka, by nadal móc smakować jego usta. Daniel natomiast
był za mną i ocierał się o mnie. Czułem, jak jego męskość prężyła się na moich
pośladkach. Była naprawdę spora.
Moje
dłonie wędrowały wzdłuż ponętnego ciała Jacka. Powoli je poznawałem, a jemu
sprawiało to przyjemność. Z kolei dłonie Daniela poznawały moje ciało, co
podobało się nam obu, jak mogłem wywnioskować po jego erekcji i pomrukiwaniach.
W
pewnym momencie odwróciłem się w stronę Daniela, pragnąc posmakować jego
rozkoszy. Był piękny, a jego pała zdała się pulsować, dając mi znak, że
potrzebuje moich ust. Powoli schodziłem niżej, by móc w końcu skosztować tego
cudu między jego nogami. Ten dziewiętnastolatek bardzo pragnął doświadczyć
męskiej miłości. Wiedziałem, że moje usta będą na tyle czułe, by mu ją pokazać.
Jego
kutas mocno stał. Pochyliłem się nad nim i wziąłem go do ust. To było wspaniałe
uczucie. Był gorący i wilgotny. Kapitalnie prężył się i pulsował w moich
ustach. Pragnąłem go mieć tam cały czas. Ssałem go namiętnie. Chłopak się
prężył i jęczał, pragnąc coraz mocniej doświadczyć miłości moich ust. Zdawał
się być mi całkowicie oddany pod tym względem.
Jacek
natomiast pieścił dłońmi i ustami moje pośladki. Jego wprawne dłonie ugniatały
je, a czułe i namiętne usta obdarzały je swoimi pocałunkami. Widać było, że był
w tym wprawiony. Jako kucharz często ugniatał ciasto, a jako facet nierzadko
był dla mnie pocieszeniem. Doskonale wiedział, jak się zabrać za faceta, by
sprawić mu niebiańską rozkosz.
Nagle
poczułem język między pośladkami. Najpierw delikatnie muskał mój rowek, jakby
był niepewny, czy w niego wejść. Kochałem ten moment. Po chwili krążył już po
nim konkretnie, by bez ceregieli wejść we mnie i krążyć w środku tymi
pieszczotliwymi i zwinnymi ruchami. Doskonale wiedziałem, jak go mój tyłek
podnieca. Uwielbiałem mu go dawać i czuć tę niebywałą falę przyjemności, która
mnie wtedy zalewała. Motywowało mnie to do jeszcze czulszego zajęcia się
drągiem Daniela. Chciałem, żeby poczuł troskę i miłość naszych współbraci,
których swoimi ustami reprezentowałem. Byłem bardzo mocno podniecony działaniem
Jacka i smakiem pały Daniela. Pragnąłem im się oddać. Chciałem, by we mnie
weszli, by poczuli, jak bardzo ich kocham i pragnę.
Wypiąłem
się w stronę młodszego współbrata. Poczułem, jak żołądź jego kutasa krąży po
moim rowku, delikatnie nawilżając śluzem, który z niej zaczął wypływać. Zacząłem
się na niego otwierać. Nagle poczułem, jak we mnie wchodzi. To było wspaniałe
uczucie. Jego drąg powoli przyzwyczajał się do mojego tyłka. Po chwili poczułem
jego pierwsze ruchy. Z początku niepewne, z czasem stały się coraz bardziej
zdecydowane. Widać było, że chłopak stawia pierwsze kroki w sztuce męskiej
miłości. Pozwoliłem mu na to, by trochę na mnie poeksperymentował. Chciałem,
żeby się jeszcze intensywniej nauczył, co oznacza pełnia miłości między
facetami.
Pod
wpływem jego ruchów moja pała zaczęła sztywnieć. Jacek, widząc to, od razu
włożył ją do ust, by namiętnie ją ssać. Jego cudowne usta objęły moją męskość i
czule ją pieściły. Poczułem się jak w Niebie. Dwóch cudownych facetów sprawiało
mi przyjemność z każdej strony. Moje pragnienia stawały się coraz lepiej
spełniane. Każdy ich ruch był preludium do tego, by osiągnąć stan ekstazy.
Daniel
lekko kąsał mnie w szyję, a Jacek czule ssał i lizał mojego kutasa. Z moich ust
zaczęły wydobywać się jęki rozkoszy, których nie umiałem powstrzymać. Każde ich
działanie sprawiało, że było mi nieziemsko dobrze.
Chwilę
później zdecydowaliśmy się zmienić pozycję. Daniel położył się na plecach, ja
nadziałem się na jego sztywną pałę, a Jacek wstał, by moje usta z wdzięczności
zaczęły pieścić jego pokaźnego drąga. Pieszczenie go było czystą rozkoszą.
Bardzo dokładnie go ssałem i lizałem, jednocześnie starając się tańczyć na
kutasie Daniela. Oddawaliśmy się temu cudownemu rytuałowi miłości i
wdzięczności. Pała Daniela pulsowała w moim tyłku, a Jacka w moich ustach.
Byłem tym cudownym narzędziem pulsującej miłości. Chciałem być do ich pełnej
dyspozycji jako ich przełożony. Czuliśmy pełne zjednoczenie. Miłosne wibracje w
pełni nas opanowały.
Nagle
Jacek zdecydował się na małe odwrócenie sytuacji. Wyjął swojego drąga z moich
ust, odwrócił się do mnie tyłem i mocno wypiął się w moją stronę. Objąłem jego
pośladki i zacząłem całować. Daniel przejął trochę inicjatywę, jeśli chodzi o
mnie i bardziej mnie posuwał, podczas gdy mój język zaczął penetrować rowek
Jacka. Brat zaczął jęczeć głośniej, niż wtedy gdy obciągałem mu kutasa.
-Taaak,
ooooh, mmmm – wydawał z siebie jęki. Widać, że mu się to bardzo podobało.
Ja
czułem rozkosz dzięki Danielowi. Widać było, że chłopak się stara i że mu
zależy na tym, by sprawić nam obu jak największą przyjemność. Jego ruchy
stawały się coraz bardziej intensywne i konkretne. Mój kutas obficie ślinił się
dzięki pchnięciom współbrata. Jego działania jeszcze bardziej motywowały mnie,
by tyłek Jacka był jeszcze mocniej nawilżony. Mój język pracował jak oszalały.
Penetrował bardzo intensywnie, powodując u Jacka dreszcze rozkoszy. Po chwili
włożyłem tam palec i zacząłem nim wiercić w środku.
-Aaaaaaa
– jęknął Jacek.
Zauważyłem,
że jego kutas również mocno się ślinił. Po chwili zdecydowaliśmy się na to, że
po raz kolejny zmienimy pozycję. Wstaliśmy z łóżka. Jacek stanął pierwszy, ja
za nim, a Daniel za mną. Wszedłem w Jacka, a Daniel ponownie we mnie. To był
cudowny moment jedności, gdy nasze ciała złączyły się miłosnym tańcu rozkoszy.
Nasze ciała bardzo szybko się zsynchronizowały.
Byliśmy
rozpaleni i żądni rozkoszy absolutnej. Każdy z nas starał się jak najlepiej
przeżyć tę chwilę i żeby ten kolejny również czerpał przyjemność. Obdarzaliśmy
się miłością i rozkoszą. Razem tworzyliśmy namiastkę tego wiekuistego raju.
Daniel
z czułością obejmował mnie, a ja Jacka. Nasze pocałunki rozpalały zmysły.
Miłosne odgłosy pobudzały nas jeszcze bardziej. Kutas Daniela pulsował we mnie,
a mój w Jacku. Nasze ciała powoli docierały do granic napięcia seksualnego.
Czuliśmy nadchodzące dreszcze zwiastujące ten cudowny moment, którego tak
bardzo pragnęliśmy. Nic innego już się nie liczyło. Byliśmy jak w tym cudownym,
mistycznym amoku. Ogarniał nas jednoczący płomień miłości i braterstwa. Byliśmy
w tym zanurzeni, zatopieni. Każdy nasz ruch był dowodem najwyższego oddania.
I
w tym miłosnym amoku poczułem w sobie gorący strumień, który wylewał się z
Daniela. Jego młodzieńczy krzyk rozkoszy wypełnił celę:
-Aaaaaaaaaahhhh,
oooooooohhhh, Boooooożeeee!
Ja
również nie mogłem już wytrzymać. Mój drąg pulsował już bardo mocno. Był
gorący, napęczniały i gotowy do strzału. Nagle poczułem, jak mocno strzelam.
-Ooooooooooooooohhhh,
taaaaaaaaak! – wyrwało się z moich ust.
Jacek
pod wpływem moich ruchów obficie strzelił na podłogę przy wtórze swoich
głębokich, męskich jęków:
-Uuuuuuuuuuuuuuhhhh,
mmmmmmmmmmmmmm, aaaaaaaaaaaaaaaahhh, Jeeeeeeeezuuuuu!
Nasze
krzyki ogarnęły całą celę, tworząc koncert miłości.
Na
moment położyliśmy się na łóżku, by trochę odpocząć i obdarzyć siebie nawzajem
czułościami. Czuliśmy się spełnieni i zjednoczeni. Całowaliśmy się czule i
namiętnie. Po chwili bracia wyszli, pozostawiając mnie w błogości. Dziękowałem
Bogu za tak cudownych, pełnych miłości współbraci. To był najwspanialszy dar.





